U nas w ekipie jest persona o tajemniczej (i jakże niehigienicznej) ksywie Wągru. Jest on autorem wielu kfiatkuf. Oto pare z nich:
"Nie smutnij" do dziś cała nasza ekipa nie może rozszyfrować tego sklepku dwóch słów. Mniemamy, iż jest to magiczne zaklęcie
Taka sytuacja: inna postać Wągra była muzykiem, grajkiem, który gra na lutnii (czyli lutnik ). Otrzymał zadanie, aby nauczyć grać na ów instrumencie pewną szlachciankę. Jak się później okazało młoda dama była bardzo... Niewyżyta.
No więc, gdy zapadła noc szlachcianka zaczęła się dobierać do naszego nieszczęsnego grajka, gdy on już siedział bez hajdałerów z pełną powagą i zrozumieniem (?) rzekł: "Czy lubisz poezje?".
To był dla nas i cios poniżej pasa
Gdybym miał przypomnieć sobie wszystktkie teksty trochę by mi to zajęło.
"IdÄ™ jak to trubadur"
Pozdrawiam _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Sytuację, którą teraz tutaj przedstawię nie jest hasłem, ale miałem z tego nieziemski ubaw
Otóż ja i moja ekipa gramy w Warhammera w stodole (klimat jak w średniowiecznej gospodzie) na takim strychu. Aby tam wejść, trzeba wspinać się po niezbyt pewnej drabinie... I zawsze kiedy ktoś idzie za potrzebą ( ) idą wszyscy, by się nie rozdrabniać Na ostatnią sesję wziąłem małą latareczkę z niebieską diodą i żaden z graczy o tym nie wiedział Więc gdy przyszła pora na załatwienie spraw fizjologicznych, postanowiliśmy zejść po drabinie na dół. Najpierw zszedł mój kumpel Maniek, później ja a na końcu drugi kumpel - Milczuk. W trakcie gdy Milczuk schodził po drabinie, ja wyjąłem po kryjomu latareczkę i zaświeciłem nią na ścianę tak, że powstał ledwo przebłysk. Od razu Maniek zaczął mówić, że miał dziwnego "schiza", że widział jakiś niebieskawy obłok i w ogóle to go zaniepokoiło (A ja w myślach się śmieje )... Cóż, trzeba żyć dalej, wychodzimy ze stodoły i tuż przy wyjściu znowu zrobiłem przebłysk tą latareczką. Maniek i Milczuk (choć bardziej Maniek ) zaczęli się naprawdę mocno niepokoić tym "obłokiem" (A ja już w myślach zajeżdżam się ze śmiechu )... Gdy wróciliśmy już do stodoły by wznowić grę, kumple mocno zastanawiali się co było przyczyną tych przebłysków. Ani to piorun, ani komórka tak by nie zaświeciła ani radio, które stoi w stodole... Sprawa nie do wyjaśnienia, a ja oczywiście ściemniam jak mogę, że też widziałem ten obłok i też mnie to martwi OK, gramy dalej... Minęła godzina, idziemy się znowu "załatwić" Gdy ja z Mańkiem wchodziliśmy z powrotem do stodoły, nagle zaczęły się za nami zamykać drzwi, dostałem nawet belką w ramię Szybko się okazało, że to Milczuk zamknął za nami drzwi Lekko się z Mańkiem przestraszyliśmy, ale ja wykorzystałem tą idealną sytuację i wyjąłem moją latareczkę... Zrobiłem przebłysk na drzwiach od stodoły. Efekt był niesamowity
Milczuk zaczął uciekac na górę po drabinie, Maniek zdarł buta 50 metrów w stronę wyjścia z posesji a ja uciekłem z Mańkiem by zachowac pozory... Kumple po chwili, gdy ochłonęli, mówili, że już tam nie wrócą, że nie będą tam grać i przyjdą po rzeczy rano Ostatecznie zorientowali się, że to ja świecę bo przyłapał mnie Maniek...
4 godziny później w domu się jeszcze z tego śmiałem... _________________ #Altdorf - Brujah, tak jakby człowiek
#Dzielnica Kupiecka - MG Falandar Von Geldhaben (NPC)
#Pałac Mordu - Wolfram "Nachtmann"
#Przyjaciel czy Wróg? - Domarasc Ungardt "Marzyciel"
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony Poprzedni1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach