Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt V "W drodze do Celu".
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36, 37, 38  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Czw Mar 19, 2020 21:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Przygl膮da艂am si臋 Tellan i Iryuhowi. Nie dostrzeg艂am iluzji, magii, czegokolwiek co mog艂oby wzbudzi膰 m贸j niepok贸j. Sama odpowied藕 z pozoru wyda艂a si臋 normalna. Zas臋pi艂am si臋. A jednak nie by艂am do ko艅ca przekonana. Runa Rhunara l艣ni艂a mocniej z ka偶dym jego krokiem.

“... skoro zachowuje ostro偶no艣膰 to co艣 jest na rzeczy… tylko co?... my艣l Elbereth… my艣l… nic nie wskazuje na to by co艣 z nimi by艂o nie tak… jedynie bro艅 Rhunara… zosta艂 mi tylko karwasz… “ Zerkn臋艂am na pozosta艂e dwie runy. “...mo偶e to zwyk艂e urojenia… nie mog臋 ich ot tak zaatakowa膰…”

Atak rozwia艂 wszelkie w膮tpliwo艣ci. Zreflektowa艂am si臋, 偶e Kurt zmieni艂 swoje miejsce, wi臋c przesun臋艂am si臋 tak by sta膰 na drodze temu kto spr贸buje zaatakowa膰 najemnika. Zacisn臋艂am d艂o艅 mocniej na r臋koje艣ci miecza obserwuj膮c przebieg b艂yskawicznej walki. 艢cisn臋艂o mnie w 偶o艂膮dku na widok miazgi, kt贸ra zosta艂a po ciosach Mistrza, lecz nie odwr贸ci艂am od niej wzroku. Jednak po kr贸tkiej chwili moj膮 uwag臋 przyku艂 ponownie portal, przez kt贸ry przesz艂a prawdziwa Bestia. Nie mog艂am powstrzyma膰 delikatnego u艣miechu. W ko艅cu wr贸cili 偶ywi. “… te jego oczy… w ka偶dej postaci przera偶a i zachwyca… szkoda, 偶e ju偶 si臋 nie odezwie… wr贸ci艂 na w艂a艣ciwe miejsce…. “ Skin臋艂am g艂ow膮 chowaj膮c miecz. “... To koniec.. Koniec na dzi艣…” Westchn臋艂am ci臋偶ko podchodz膮c do pozostawionej torby, po czym kucn臋艂am przy niej. Powietrze ci臋偶kie od dymu oraz smrodu palonego cia艂a. Zrobi艂o mi si臋 niedobrze, ale zacisn臋艂am usta. “… potrzebuj臋 powietrza…” Rozejrza艂am si臋 po pogorzelisku. Klaus ju偶 szed艂 w kierunku Kurta rozprawiaj膮c z nim o trofeach, Kap艂an upewnia艂 si臋, czy nikt nie potrzebuje pomocy, cho膰 sam jej wymaga艂. Nie wchodz膮c nikomu w drog臋 ruszy艂am w kierunku wyj艣cia zarzucaj膮c torb臋 na rami臋. Nogi same mnie ponios艂y. Zatrzyma艂am si臋 dopiero, gdy wysz艂am z podziemi na 艣wie偶e powietrze. Opar艂am si臋 o zimn膮 艣cian臋 twierdzy wdychaj膮c je 艂apczywie a偶 zakr臋ci艂o mi si臋 w g艂owie. Serce bi艂o mocno, cho膰 czu艂am si臋 wyzuta i pusta. Nerwowo naci膮gn臋艂am kaptur na g艂ow臋. “… medyk… potrzebuj臋 medyka… i beczki rumu…” Ostatkiem si艂 zebra艂am si臋 w sobie i skierowa艂am do skrzyd艂a szpitalnego.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Czw Mar 19, 2020 23:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

B臋d膮c got贸w na ewentualny atak bez problemu odpar艂em ciosy kt贸re na mnie spad艂y.

Nie musia艂em nikogo zabija膰. W otoczeniu by艂o dostatecznie du偶o 艣mierciono艣nych zakapior贸w, kt贸rzy wyko艅cz膮 przebiera艅c贸w.

Nie przebiera艅c贸w.

Doplegangery.

Czarny Kruk zasieka艂 obu w oka mgnieniu.

Korzystaj膮c z chwili przerwy nakre艣li艂em na sobie run臋 uzdrowienia, by by膰 gotowym do dalszych wyzwa艅.

A zaraz potem portal wyplu艂 prawdziw膮 Tellan i Iryuha.

Na ich widok przeszed艂 mnie dreszcz. Raz 偶e wszystko co Tellan wypracowa艂a ze zbroj膮 ukierunkowuj膮c j膮 ku bardziej... neutralnej naturze zosta艂o cofni臋te. Dwa 偶e Iryuh (bo to chyba by艂 Iryuh, czy偶 nie?) dzier偶y艂 ostrze, kt贸re zdecydowanie nie zosta艂o wykute r臋k膮 艣miertelnika. Aura terroru jak膮 rozpo艣ciera艂a demoniczna posta膰 wok贸艂 siebie by艂a przyt艂aczaj膮ca. Ale Mistrz Zakonu wkroczy pewnie i "uspokoi艂" towarzystwo.
Prawie przeoczy艂em to 偶e miecz kt贸ry opatrzono run膮 niezniszczalno艣ci zosta艂 uszkodzony. Co musia艂 przej艣膰 po drugiej stronie, z jakimi mocami si臋 艣ciera膰 偶e moc runy ledwo trzyma艂a ostrze w ca艂o艣ci!

Postanowi艂em pozostawi膰 ogarnianie ba艂aganu Morrytom do rozwi膮zania. Gdy Kruk zwo艂a艂 templariuszy aby zaj臋li si臋 czarodziejami podbieg艂em do Melisy i wzi膮艂em j膮 w swoje r臋ce. Patrzy艂em oczarowany na jej oblicze. By艂a taka leciutka i delikatna... terror p贸艂demona prys艂 gdy mia艂em ukochan膮 w r臋kach.

- M贸wcie gdzie j膮 zanie艣膰. Nie mog臋 zostawi膰 jej samej. - rzek艂em trzymaj膮c j膮 z wielk膮 czu艂o艣ci膮.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Sob Mar 21, 2020 00:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Cia艂o Tellan dr偶a艂o ze strachu. Kobieta zacisn臋艂a mocno powieki boj膮c si臋 otworzy膰 oczy i cho膰by na chwil臋 spojrze膰 na besti臋, kt贸ra poderwa艂a j膮 swoimi szponami. Nigdy wcze艣niej nie widzia艂a czego艣 tak potwornego. Im wi臋cej o niej my艣la艂a tym bardziej zwija艂a si臋 w k艂臋bek.>

Mo偶e to sen i zaraz si臋 obudz臋...Tak...to musi by膰 sen...Obud藕 si臋! Obud藕 si臋 Tellan!


<Powtarza艂a w my艣lach jeszcze kilka razy ale sen nie rozmywa艂 si臋. Przycisn臋艂a nerwowo usta do zaci艣ni臋tych pi臋艣ci.>

Dok膮d mnie zabiera?? Czego chce…?

<Serce wali艂o jej jak oszala艂e z tej niepewno艣ci, a w g艂owie k艂臋bi艂y si臋 straszne my艣li o tym jaki los mo偶e j膮 czeka膰. Bestia porusza艂a si臋 bardzo szybko. Kobieta nie wiedzia艂a ile czasu up艂yn臋艂o zanim stworzenie zatrzyma艂o si臋.
Z gonitwy my艣li o tym, co mo偶e si臋 wydarzy膰 wyrwa艂y j膮 jakie艣 g艂osy. Otwar艂a na moment oczy. >

Kim oni s膮 i co to za miejsce???


<Omiot艂a wzrokiem pomieszczenie, kt贸re wygl膮da艂o jak pobojowisko wype艂nione truch艂em stworze艅, kt贸rych nie zna艂a. Kobieta o spiczastych uszach oraz niski p贸艂cz艂owiek, to na nich zatrzyma艂a na moment sw贸j wzrok. Chwil臋 p贸藕niej spojrza艂a na m臋偶czyzn臋 o jasnych w艂osach. Jego 艂agodna twarz i spokojny g艂os przyci膮gn臋艂y uwag臋 kobiety. Najwyra藕niej On i Bestia znali si臋 ju偶 wcze艣niej. M臋偶czyzna wyda艂 kilka polece艅 i opu艣ci艂 loch, a Bestia nadal trzymaj膮c Tellan na r臋ku ruszy艂a za nim.

Go艣膰? Czy On nie boi si臋 tego...tego czego艣??? Dok膮d go prowadzi…? Dok膮d mnie zabiera? Powinnam krzycze膰? Co robi膰…?

<M臋偶czyzna przewiesi艂 sw贸j or臋偶 przez plecy i ruszy艂 przodem. Tellan rozpozna艂a dwur臋czny top贸r ale nie pamieta艂a jego nazwy. Cz艂owiek o 艂agodnej twarzy ruszy艂 po schodach na g贸r臋. Stopnie mno偶y艂y si臋 jakby nie mia艂y ko艅ca a偶 wreszcie ciasna kamienna klatka schodowa zwie艅czona zosta艂a wyj艣ciem w poziomy korytarz. Wszystko tutaj zdawa艂o si臋 by膰 zrobione z kamienia a Tellan mia艂a wra偶enie, 偶e ju偶 to kiedy艣 widzia艂a. Bestia pod膮偶a艂a za m臋偶czyzn膮 jakby oprowadzana na zwiedzanie. Ponownie schody tym razem znacznie kr贸tsze i kolejna kondygnacja tym razem ju偶 z oknami na morze. Blondyn zatrzyma艂 si臋 przed drzwiami i uchyli艂 je.>

-Tutaj mo偶ecie odpocz膮膰, to izba przydzielona Tellan. Jestem pewien, 偶e kiedy b臋dziecie gotowi znajdziecie mnie. Mi艂o ci臋 znowu widzie膰, bracie krwi. Do zobaczenia wkr贸tce.

<Cz艂owiek odszed艂 zostawiaj膮c kobiet臋 z besti膮. Ma艂膮 izba mie艣ci艂a zaledwie pojedyncze 艂贸偶ko i odrobin臋 miejsca na ubrania, szafk臋 nocn膮 i mis臋 z wod膮. Drzwi zamkn臋艂y si臋 za wami i Bestia zmieni艂a si臋 w rycerza, w czarnej zbroi z he艂mem w kszta艂cie czaszki. Rycerz delikatnie po艂o偶y艂 Tellan na pos艂aniu a sam zacz膮艂 zdejmowa膰 pancerz. Oczom Tellan ukaza艂 si臋 m艂ody przystojny m臋偶czyzna, o ciemnych w艂osach i kasztanowych oczach. Kobieta od razu go rozpozna艂a, to z nim czu艂a si臋 tak dobrze i robi艂a te wszystkie mi艂e rzeczy. To jedyne co pamieta艂a a jednak mia艂a wra偶enia jakby si臋 znali bardzo d艂ugo. Pod metalow膮 skorup膮 cz艂owiek tak偶e by艂 nagi, zupe艂nie jak Tellan. Patrz膮c z u艣miechem m臋偶czyzna wzi膮艂 kobiet臋 w ramiona i przytuli艂 mocno.>

-Dzi臋kuj臋 najdro偶sza, 偶e po mnie wr贸ci艂a艣. Bardzo si臋 ciesz臋, 偶e zn贸w jeste艣my razem. <Usta obojga spotka艂y si臋 w delikatnym czu艂ym mu艣ni臋ciu.>


<Kiedy drzwi pokoju zamkn臋艂y si臋 , pozostawiaj膮c t膮 dw贸jk臋 sam na sam, Tellan dr偶a艂a jeszcze bardziej my艣l膮c o tym, 偶e jej 偶ycie najprawdopodobniej zaraz si臋 zako艅czy. Jak ten cz艂owiek m贸g艂 j膮 tak po prostu zostawi膰 i odej艣膰??? Chocia偶 s艂owa jakimi po偶egna艂 si臋 blondw艂osy m臋偶czyzna, oraz spok贸j z jakim je wypowiedzia艂, nie zwiastowa艂y niczego z艂ego kobieta nie mog艂a opanowa膰 swojego l臋ku Mimo wszystko nie drgn臋艂a, ani te偶 nie odezwa艂a si臋 s艂owem, a偶 do chwili kiedy Bestia po艂o偶y艂a j膮 na 艂贸偶ku. Jak si臋 ratowa膰? Jak uciec? W ko艅cu zerwa艂a si臋 na r贸wne nogi i stan臋艂a w rogu 艂贸偶ka opieraj膮c plecami o 艣cian臋 niczym zwierzyna zagionona w kozi r贸g. Zagryzaj膮c doln膮 warg臋 patrzy艂a na istot臋, kt贸ra z niewiadomego powodu sprowadzi艂a j膮 do tego miejsca. Chwil臋 p贸藕niej jej oczy otwar艂y si臋 jeszcze szerzej gdy to co przed chwil膮 wygl膮da艂o jak krwio偶erczy potw贸r zmieni艂o si臋 w postawnego rycerza. Popadaj膮c w coraz wi臋ksz膮 konsternacj臋 kobieta nie wierzy艂a w艂asnym oczom. Czy oszala艂a ju偶 z tego strachu? Czy to miejsce mo偶e jest jakie艣 pomieszane? Prze艂kn臋艂a ci臋偶ko 艣lin臋 nie mog膮c wydusi膰 z siebie nawet j臋kni臋cia. Jeszcze wi臋ksze os艂upienie dopad艂o kobiet臋 gdy spod he艂mu przypominaj膮cego czaszk臋 wy艂oni艂a si臋 twarz m艂odego m臋偶czyzny. Zna艂a go. To ten sam, kt贸rego spotka艂a w 艣wiecie, z kt贸rego zabra艂a j膮 Bestia. Czu艂a ucisk w gardle i nadal nie mog艂a wydoby膰 z siebie ani jednego s艂owa. Os艂upia艂a patrzy艂a na m臋偶czyzn臋, kt贸ry bez nici skr臋powania nagi podszed艂 do niej i przytulaj膮c do siebie poca艂owa艂 delikatnie.
Ta czu艂o艣膰, ten g艂os i u艣miech , kt贸ry pojawi艂 si臋 na jego twarzy by艂y dla Tellan znajome, by艂y czym艣 czego ju偶 wcze艣niej dozna艂a, pr贸bowa艂a, czu艂a.

Kim jest ten cz艂owiek? Mam wra偶enie jakbym zna艂a go od dawna ale nie pami臋tam nic poza tym…

Jego spojrzenie przyci膮ga艂o j膮 w spos贸b, kt贸rego nie rozumia艂a. Czu艂a jak powoli l臋k opuszcza jej cia艂o i przestaje dr偶e膰.>

- To… to mi艂e co powiedzia艂e艣…Najdro偶sza...tak? - wydusi艂a z siebie cicho pr贸buj膮c wyswobodzi膰 si臋 z obj臋膰 m臋偶czyzny - Pami臋tam...przypominam sobie, 偶e si臋 ju偶 spotkali艣my… - kontynuowa艂a obserwuj膮c reakcj臋 wojownika - ...tyle, 偶e nie mog臋 sobie przypomnie膰 kim ... a mo偶e czym Ty jeste艣…- westchn臋艂a g艂臋boko- Nie rozumiem te偶, dlaczego mnie tu sprowadzi艂e艣...? Mo偶esz mnie wypu艣ci膰...prawda? - zapyta艂a chocia偶 obawia艂a si臋, 偶e to mo偶e rozz艂o艣ci膰 m臋偶czyzn臋 - Odejd臋...odejd臋 daleko i nikomu nic nie powiem…Obiecuj臋…

Rycerz ze spokojem i 艂agodno艣ci膮 niepodobn膮 do kogo艣, kto przed chwil膮 jeszcze by艂 Besti膮 z najgorszych koszmar贸w, udzieli艂 odpowiedzi na pytania, kt贸ra trawi艂y j膮 od momentu kiedy odzyska艂a 艣wiadomo艣膰.

Tellan mimo braku pami臋ci czu艂a, 偶e m臋偶czyzna kt贸ry by艂 teraz razem z ni膮 by艂 najbli偶szy jej sercu. Dodatkowo cia艂o kobiety podpowiada艂o jej 偶e naprawd臋 jest w ci膮偶y. Dobrze wypracowane mi臋艣nie i wiotka sylwetka skutecznie ukrywa艂y rosn膮cy brzuch ale Tellan by艂a 艣wiadoma, 偶e wewn膮trz niej od d艂u偶szego czasu ro艣nie nowe 偶ycie. Niestety w izbie nie by艂o 偶adnych ubra艅. By艂 za to z艂oty pier艣cie艅, piecz臋膰 herbowa, urz臋dowy list, srebrny naszyjnik z liliami i kilka z艂otych monet. Jedyne czym kobieta mog艂a si臋 okry膰 to szorstki pled le偶膮cy na 艂贸偶ku oraz ten dziwny okrwawiony kawa艂 sk贸ry jakiego艣 nieznanego “zwierz臋cia”. Iruyh wzi膮艂 Tellan na r臋ce i pomaszerowa艂 jak go b贸g stworzy艂 do 艂a藕ni. Najwyra藕niej m臋偶czyzna zna艂 to miejsce.


_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Czw Mar 26, 2020 19:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



<Elbereth,Ecoliono,Kurt, Klaus>

<Po kolei ka偶dy z was opu艣ci艂 loch i uda艂 si臋 do tutejszego szpitala. Ledwo dra艣ni臋ty Klaus prowadzi艂 wielkiego ale ledwo przytomnego Kurta, kt贸rego twarz nie do艣膰, 偶e zmasakrowana to jeszcze teraz w odcieniu zieleni, sugerowa艂a i偶 umrze w ka偶dej chwili. Najemnik jednak stawia艂 kroki niezdarnie i powoli a偶 wreszcie z pomoc膮 strzelca dotar艂 do tutejszego medyka. Ecoliono id膮c powoli za nimi pojawi艂 si臋 tam praktycznie r贸wnocze艣nie. Czarodziejka Elbereth mimo i偶 pospiesznie opu艣ci艂a podziemia dopiero po pewnym czasie pojawi艂a si臋 w izbie szpitalnej, jakby za艂atwia艂a jakie艣 sprawy po drodze. Wszyscy po kolei zostali艣cie zbadani i opatrzeni przez medyczk臋 Ev臋, kt贸ra wi臋kszo艣膰 z was pozna艂a ju偶 wcze艣niej gdy przechodzili艣cie przymusowe badania. Pierwszy otrzyma艂 pomoc Kurt jako 偶e jego stan by艂 najpowa偶niejszy. Zza parawanu by艂o s艂ycha膰 j臋ki i marudzenie gdy najemnik by艂 opatrywany. Zapach alkoholu i medykament贸w unosi艂 si臋 w powietrzu. Zmasakrowana twarz, poparzone cia艂o i zatruta krew, ze wszystkim tym medyczka jako艣 sobie poradzi艂a i Kurt wyl膮dowa艂 na szpitalnym 艂贸偶ku zawini臋ty jak mumia. Nie by艂o mowy o tym aby wyszed艂 dzi艣 ze szpitala o w艂asnych si艂ach. Druga opiek膮 zosta艂a obj臋ta Elberth. Jej rany twarzy by艂y tak g艂臋bokie i powa偶ne, 偶e Eva musia艂a poswi臋ci膰 sporo czasu na oczyszczanie ich i szycie. W mi臋dzyczasie w szpitalu pojawi艂 si臋 Berthold Blass i zaopiekowa艂 si臋 kap艂anem Ecoliono. 艢lepy morryta mia艂 wiele rozleg艂ych poparze艅 ale wygl膮da艂o na to, 偶e wyjdzie z tego. Templariusz na艂o偶y艂 na jego rany jakie艣 zio艂a i opatrzy艂 p艂贸tnem. Na koniec zaj臋to si臋 Klausem, kt贸remu medyczka posmarowa艂膮 plecy balsamem i to wystarczy艂 aby strzelec poczu艂 si臋 zdr贸w. Wszyscy poza Kurtem mogli opu艣ci膰 szpital je艣li chcieli. Nadal nie doko艅ca mogliscie uwierzy膰, 偶e uda艂o wam si臋 zwyci臋偶y膰 z tymi wszystkimi potworami i pom贸c Tellan odzyska膰 Iruyha. Zaiste bogowie musieli wam pom贸c.>

<Rhunar>

<Podleczy艂e艣 si臋 runicznym znakiem i poza spalon膮 brod膮 i w艂osami nie odczuwa艂e艣 ju偶 偶adnego b贸l. Wzi膮艂e艣 Melise na r臋ce, Blass zabra艂 Meelee a Maurer poni贸s艂 maga.>
-Za mn膮 mo艣ci krasnoludzie- rzek艂 Blass.
< Razem z kap艂ank膮 Alice udali艣cie si臋 do kaplicy Morra gdzie przed o艂tarzem i pos膮giem Boga Sn贸w i 艢mierci przygotowano dla czarodziej贸w pos艂ania. Melisa rzeczywi艣cie wydawa艂a ci si臋 lekka i bardzo delikatna, i taka ciep艂a. Jej piersi unosi艂y sie delikatnie i opada艂y gdy oddycha艂a. Po艂o偶yli艣cie "podopiecznych" na siennikach okrywaj膮c ich kocami.

-P贸jd臋 pom贸c w szpitalu. Alice, Jakob pilnujcie naszych go艣ci. Rhunarze je艣li chcesz mo偶esz tutaj zosta膰... - <Zakomenderowa艂 Blass po czym opu艣ci艂 kaplic臋.>


<Tellan>


<Iruyh zani贸s艂 ci臋 do 艂a藕ni. Znajduj膮ca si臋 tam kamienna wanna mog艂a pomie艣ci膰 nawet tuzin os贸b. Co ci臋 zaskoczy艂o to, 偶e woda w 艂a藕ni by艂a ciep艂a. Spokojnie mogli艣cie zanurzy膰 si臋 po szyj臋 i rozlu藕ni膰. Mia艂a艣 tak wiele pyta艅 i by艂a艣 ciekawa tak wielu rzeczy lecz teraz by艂 czas na oczyszczenie si臋 i odpoczynek. Poczu艂a艣 si臋 tutaj bezpieczna a obecno艣膰 m臋偶czyzny, kt贸ry oznajmi艂 ci, 偶e jest twoim m臋偶em i ojcem twojego dziecka by艂a na tyle mi艂a, 偶e przesta艂a艣 si臋 kr臋powa膰 swoj膮 nago艣ci膮.>

-Mam nadziej臋 Tellan, 偶e pami臋膰 ci wr贸ci i przypomnisz sobie wszystkie nasze wsp贸lne chwile i dokonania. Dawno nie trenowali艣my razem... <Iruyh spojrza艂 na ciebie tajemniczo>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Pia Mar 27, 2020 20:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Mia艂am nogi, jak z waty gdy dotar艂am w ko艅cu we w艂a艣ciwe miejsce. Zasapana zatrzyma艂am si臋 w progu jakby obecno艣膰 Klausa, Kurta oraz Ecoliono w sali szpitalnej mnie zaskoczy艂a. Spojrza艂am w prawo, a potem w lewo. Po chwili wahania wesz艂am zamykaj膮c za sob膮 drzwi i 艣ci膮gn臋艂am kaptur. Krew, kt贸ra wcze艣niej mnie zala艂a, zd膮偶y艂a ju偶 zaschn膮膰. Szklistym, rozgor膮czkowanym wzrokiem rozejrza艂am si臋 za miejscem, gdzie mog艂am usi膮艣膰. Skin臋艂am Evie i bez s艂owa ruszy艂am w tamtym kierunku.
“... wszyscy prze偶yli… ledwo, bo ledwo, ale wszyscy… ca艂e szcz臋艣cie… “ - Zamkn臋艂am oczy.- “...tornado 艣wietnie sprawi si臋 w terenie...nast臋pnym razem trzeba spr贸bowa膰 na otwartym terenie...czy Wietrznica zd膮偶y u偶y膰 magii by znikn膮膰 nim sko艅cz臋 je tworzy膰 wok贸艂 niej?...czy r臋kawica z ni膮 nie sp艂onie...hmmm… nie mog臋 ryzykowa膰… "
Z rozmy艣la艅, a mo偶e drzemki, wyrwa艂a mnie Eva. W pierwszej chwili zaprotestowa艂am.>

-To nic takiego, naprawd臋 nie ma potrzeby. W ostatnich tygodniach by艂am w o wiele gorszych sss…. <Skrzywi艂am si臋 wywo艂uj膮c przy tym jeszcze wi臋ksz膮 fal臋 b贸lu.> … chocia偶 w twarz dawno nie oberwa艂am…

<Doko艅czy艂am o wiele ciszej. Wsta艂am ze st臋kni臋ciem, po czym ruszy艂am, pow艂贸cz膮c nogami, za parawan. Zdj臋艂am torb臋 z ramienia i ostro偶nie po艂o偶y艂am na ziemi. Odk艂adaj膮c p艂aszcz dostrzeg艂am butelk臋, w kt贸rej znajdowa艂 si臋 silny alkohol do odka偶ania. Nie zawaha艂am si臋. Si臋gn臋艂am po ni膮 i 艂ykn臋艂am. A偶 mn膮 wzdrygn臋艂o. Pali艂o mnie nie tylko gard艂o, ale i ca艂a klatka piersiowa. 艁zy nap艂yn臋艂y mi do oczu.>

-Achhh... Tego mi by艂o trzeba..

<Wychrypia艂am. Podda艂am si臋 zabiegom Evy. Mia艂am ochot臋 j膮 spali膰, gdy odka偶a艂a rany na twarzy, ale niewielka ilo艣膰 alkoholu zrobi艂a swoje. W g艂owie przyjemnie szumia艂o. Pomy艣la艂am o Namiestniku.
“...ciekawe czy b臋dzie sobie 偶artowa艂 przy kolejnym spotkaniu… czy si臋 jeszcze spotkamy…”
Pogr膮偶ona we w艂asnych my艣lach na przemian przeklina艂am pod nosem, wci膮ga艂am ze 艣wistem powietrze i st臋ka艂am. W po艂owie drugiej rany mia艂am ju偶 do艣膰, ale wytrwa艂am do ko艅ca.>

-Dzi臋kuj臋.. I przepraszam za s艂ownictwo. Je艣li to nie problem to chcia艂abym si臋 przespa膰 do rana. Cho膰by w lochu. Nie mam si艂y wraca膰 przez miasto w tym stanie i jeszcze dzisiaj boryka膰 si臋 z zab贸jcami Feriel.

<Wzi臋艂am torb臋, p艂aszcz i podesz艂am do 艂贸偶ka, na kt贸rym le偶a艂 Kurt. Przysiad艂am na skraju przygl膮daj膮c si臋 chwil臋 zabanda偶owanemu najemnikowi.>

-Jak nic nale偶y Ci si臋 zimne piwo. Ba.. ludziska b臋d膮 Ci stawia膰 kolejne kufle w karczmach za barwne opowie艣ci. Szczeg贸lnie go艂ow膮sy z collegium magicum s膮 偶膮dne takich historii.
<Powiedzia艂am nad wyraz optymistycznym tonem, cho膰 wygl膮da艂am marnie.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Sob Mar 28, 2020 18:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciep艂a, przyjemna k膮piel…

<Pomy艣la艂am chwytaj膮c si臋 kraw臋dzi wanny i zanurzy艂am ca艂a na kilka sekund. Wszystko, co przylgn臋艂o do mego cia艂a, powoli oddziela艂o si臋 od niego barwi膮c delikatnie wod臋. Chwil臋 po tym opar艂am si臋 o przeciwleg艂膮 kraw臋d藕 wanny i zacz臋艂am obmywa膰 swoje cia艂o. Nie czu艂am si臋 ju偶 tak skr臋powana jak na pocz膮tku, ale nadal brak wspomnie艅 o naszym wcze艣niejszym 偶yciu pozostawia艂 doz臋 niepewno艣ci.>

Dlaczego nie pami臋tam mojego 偶ycia? Co z艂ego musia艂o si臋 wydarzy膰…?


Spojrza艂am zamy艣lona na Iryha, gdy ten odezwa艂 si臋 w tym samym momencie.

-Chcia艂abym pami臋ta膰…Pami臋ta膰 o tym wszystkim co m贸wisz…- odpowiedzia艂am nieco melancholijnie po czym doda艂am wyra藕nie zaciekawiona ostatnimi s艂owami Iruyha.

- Trenowali艣my razem??? No tak......Powiedzia艂e艣 przecie偶, 偶e jeste艣 mistrzem fechtunku…- podesz艂am bli偶ej i usiad艂am tu偶 przed nim aby艣my mogli swobodnie porozmawia膰.

Wyra藕nie zaciekawiona i wpatrzona w m臋偶czyzn臋 kontynuowa艂am rozmow臋 czuj膮c dreszcz podniecenia.

- Czyli jestem te偶 twoim uczniem, tak? Mam tak wiele pyta艅 i pustk臋 w g艂owie...Musisz mi wszystko opowiedzie膰...Wszystko od pocz膮tku…

<Zamilk艂am na moment przygryzaj膮c doln膮 warg臋.>

- A je艣li tego te偶 nie pami臋tam???- powiedzia艂am wyra藕nie zaniepokojona- A je艣li wszystko to, czego mnie nauczy艂e艣 do tej pory te偶 zapomnia艂am...
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Mar 29, 2020 22:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiwn膮艂em g艂ow膮 Blassowi.

- Dzi臋kuj臋.

Dzisiaj odnie艣li wspania艂e zwyci臋stwo i z tego si臋 cieszy艂em. Od razu po u艂o偶eniu czarodziei i mojej ukochanej zabra艂em si臋 za mod艂y do bog贸w w podzi臋ce za wsparcie.
Potem siad艂em blisko Melisy patrz膮c na ni膮 jak oczarowany. W ko艅cu si臋 zn贸w widzimy moja kochana, pomy艣la艂em.

Pr贸bowa艂em my艣le膰 o tym co teraz dalej si臋 wydarzy, ale ani temat krasnolud贸w z MArienburga, ani skrytob贸jc贸w, Wietrzycy, ani van Kuypersa nie by艂 w stanie mnie zaj膮膰.
Liczy艂o si臋 tylko to 偶e mog臋 sp臋dzi膰 czas w towarzystwie wybranki mego serca, nawet je偶eli ona teraz 艣pi.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Pon Mar 30, 2020 15:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dopiero gdy dotar艂em do klasztornej infirmeri, poczu艂em piek膮cy b贸l i dopiero przybycie brata Blassa i opatrzenie przez niego ran przynios艂o ulg臋.

- Dzi臋kuj臋 Bracie, cho膰 jak wida膰 ogie艅 lubi za mn膮 pod膮偶a膰. Mam nadziej臋 偶e moi towarzysze szybko wyzdrowiej膮, szczeg贸lnie Kurt mam nadziej臋 偶e dojdzie do siebie.

Postanowi艂em troch臋 odpocz膮膰 i co艣 zje艣膰, a potem uda膰 si臋 do kaplicy by si臋 pomodli膰 i podzi臋kowa膰 Panu Kruk贸w.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Mar 30, 2020 23:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ucieszy艂em si臋, 偶e Kurt nie opiera艂 si臋 i pozwoli艂 si臋 szybko odprowadzi膰 do medyka. Poza tym im dalej od Bestii tym lepiej i tym szybciej wraca艂a mi pewno艣膰 siebie oraz poczucie bezpiecze艅stwa. Jednak przez ca艂y czas mej g艂owy nie opuszcza艂y wspomnienia ostatnich zdarze艅. "Hm... Chyba nie dojd臋 do tego czemu to cholerne przero艣ni臋te ptaszysko by艂o tak odporne na obra偶enia. My艣la艂em, 偶e to te pi贸ra s膮 jakie艣 pancerne. No ale skoro wszystkie tak 艂atwo sp艂on臋艂y, to tajemnica musi tkwi膰 w sk贸rze. Albo to jaka艣 magia. Cholera wie." Po doj艣ciu do medyczki zaj膮艂em pos艂usznie miejsce w oczekiwaniu na swoj膮 kolej i zag艂臋bi艂em si臋 w my艣lach oraz modlitwach. Bezwiednie wyj膮艂em 艂uk i zacz膮艂em go konserwowa膰, nie zwracaj膮c uwagi na wszystkich innych. Wypracowane od lat czynno艣ci zawsze pozwala艂y mi si臋 wyciszy膰, uspokoi膰 i w spokoju oraz modlitwie zaj膮膰 si臋 utrzymaniem w sprawno艣ci swojego wyposa偶enia. Gdy w ko艅cu zosta艂em zawo艂any przez kobiet臋 schowa艂em wszystko i pozwoli艂em opatrzy膰 moje niewielkie rany.>

- Dzi臋kuj臋 serdecznie. Niech Ci臋 Shallya b艂ogos艂awi za Tw膮 pomoc. - <Spogl膮dam na opatulonego Kurta podchodz膮c do jego 艂贸偶ka.> - A Ty przyjacielu odpoczywaj. Le偶 jak le偶ysz i daj si臋 zaj膮膰 sob膮 innym. Zas艂u偶y艂e艣 na to byczenie si臋 jak nikt inny. - <Lekki u艣miech pojawia si臋 na mojej twarzy, gdy wypowiadam te s艂owa.>

<S艂owa Elbereth o ch臋ci pozostania w twierdzy przyjmuj臋 ze zrozumieniem. Kiwam na nie g艂ow膮.> - Dobry pomys艂 El. Szczeg贸lnie 偶e nie jeste艣 w, hm....., najlepszym stanie. - <U艣miecham si臋 krzywo spogl膮daj膮c na elfk臋 z trosk膮.>

- Ja te偶 nie mam zamiaru dzi艣 si臋 st膮d rusza膰. Pewnie sp臋dz臋 troch臋 czasu w kaplicy, wi臋c jakby co tam mnie mo偶esz znale藕膰. - <Nagle zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e chyba o czym艣 zapomnia艂em. Jakby co艣 mi umkn臋艂o, co艣 znikn臋艂o, czego艣 brakowa艂o.> - Ale, ale. A gdzie nasz brodaty kompan? Czy ju偶 nie powinien si臋 tu zjawi膰? Nie by艂 w najlepszym stanie, wi臋c te偶 wymaga fachowej pomocy. Czy偶by by艂o z nim gorzej ni偶 mi si臋 wydawa艂o i utkn膮艂 na dole?

<Z min膮 zatroskania ruszam ponownie szybkim krokiem w kierunku lochu, wypatruj膮c po drodze jakichkolwiek 艣lad贸w krasnoluda i ewentualnie wypytuj膮c o niego mijane osoby. "Modlitwa zaczeka. Najpierw trzeba zaj膮膰 si臋 偶ywimy.">
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Sro Kwi 01, 2020 00:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drog臋 do lazaretu Kurt pokona艂 niczym we 艣nie i to tym niespecjalnie przyjemnym. Bitewne emocje styg艂y a wraz z nimi pojawia艂o si臋 zm臋czenie kt贸re sp艂ywa艂o odr臋twieniem na umys艂 i cz艂onki.

Do 艣wiadomo艣ci przebija艂a mu si臋 my艣l 偶e gdyby teraz usta艂 musieli by go donie艣膰 na miejsce. A to by艂o niedopuszczalne wi臋c wl贸k艂 si臋 noga za nog膮 razem ze wszystkimi bez s艂owa skargi. W ko艅cu jednak Klaus musia艂 go podtrzyma膰. Tak dotarli do medyczki. Ta bez specjalnych ogl臋dzin wskaza艂a najemnikowi 艂贸偶ko. Mi臋艣niak zwali艂 si臋 na 艂贸偶ko gracj膮 bawo艂u. Tak i偶 Klaus musia艂 pom贸c Evie odpi膮膰 jaszczura z K膮saczem oraz popalony pancerz. W ko艅cu przegoni艂a strzelca i zasun臋艂a parawan.

Le偶anka by艂a niezwykle wygodna a on nie m贸g艂 zrozumie膰 czemu ta 艂adna dziewczyna nie pozwala mu zasn膮膰. Delikatne r臋ce zamiast utuli膰 do snu sprawia艂y mu b贸l. Pami臋ta艂 偶e znosi艂 gorsze rzeczy, ale teraz bola艂o go wszystko, o chcia艂 ju偶 tylko spa膰.

W ko艅cu sko艅czy艂a. Wla艂a mu w gard艂o ostatni膮 porcj臋 jakiego艣 paskudztwa. Zostawi艂a samego. Kurt na zmian臋 niczym morskie fale odp艂ywa艂 i odzyskiwa艂 przytomno艣膰. Cz贸艂 mrowienie pod banda偶ami kt贸re ci膮偶y艂y jakby by艂y wykonane z o艂owiu a nie lnu. W ko艅cu oci臋偶a艂o艣膰 umys艂u zacz臋艂a ust臋powa膰. My艣li sta艂y si臋 jakby ja艣niejsze. Medyczka musia艂a mu poda膰 jak膮艣 odtrutk臋 na jad kt贸ra w ko艅cu zacz臋艂a dzia艂a膰.

Zobaczy艂 nad sob膮 elfk臋, ucieszy艂 si臋 znajom膮 twarz膮.

- A kto da wiar臋? Za jaki艣 czas sam zaczn臋 si臋 zastanawia膰 czy to nie by艂 aby jaki艣 sen. Wola艂 bym mie膰 jak膮艣 pami膮tk臋 inn膮 ni偶 blizny. Jak ci臋 wypuszcz膮 st膮d przede mn膮 miej oko na dziewczyny. Gdyby si臋 martwi艂y niech zajrz膮 do mnie.

Potem podszed艂 Klaus. Kurt czu艂 偶e wraz z rozja艣nienie w g艂owie zacz臋艂o ogarnia膰 go okropne zm臋czenie

- Pole偶臋 i wstan臋. – U艣miechn膮 si臋 – Jak to u mnie gadali, facet od le偶enia gni膰 zaczyna. – Spr贸bowa艂 si臋 za艣mia膰 ale jako艣 mu nie bardzo wysz艂o. – Dzi臋ki.- Podzi臋kowa艂 za pomoc czuj膮c 偶e zm臋czenie mo偶e dopa艣膰 go lada moment.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Kwi 12, 2020 18:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



<Elbereth>

<Medyczka pozwoli艂a ci spa膰 w szpitalu. Bior膮c pod uwag臋, 偶e wi臋kszo艣膰 艂贸偶ek by艂a wolna nie by艂o z tym problemu. Przespacerowa艂a艣 si臋 wi臋c do dziewczyn. Anika , Etelka i R贸偶a siedzia艂y na blankach mur贸w twierdzy-wi臋zienia i obserwuj膮c morze rozprawia艂y rado艣nie. Ch艂odny, mokry wiatr targa艂 w艂osy a s艂o艅ce wyziera艂o leniwie zza chmur. W pierwszej chwili wzbudzi艂a艣 fal臋 szoku, gdy dziewczyny ujrza艂y twoj膮 pokaleczon膮 twarz ale chwil臋 potem zosta艂a艣 wy艣ciskana i zasypana pytaniami. Mimo i偶 dzie艅 by艂 w pe艂ni nie mia艂a艣 teraz si艂y na opowiadania. Uspokoi艂a艣 panny, 偶e wyjdziesz z tego, zakomunikowa艂a艣 i偶 zostajecie co najmniej do rana i dziewczyn odprowadzi艂y ci臋 do szpitala.>

<Ecoliono>

<Gdy Templariusz sko艅czy艂 ci臋 opatrywa膰, podzi臋kowa艂e艣 po czym uda艂e艣 si臋 po posi艂ek do sto艂贸wki. Jad艂e艣 powoli i ostro偶nie aby nie podra偶ni膰 poparzonych miejsc. Gdy nape艂ni艂e艣 brzuch, skierowa艂e艣 swoje kroki do kaplicy Morra. Zasta艂e艣 tam kilka os贸b i po wymianie kilku zda艅 z kap艂ank膮 Alice Dunn wiedzia艂e艣 ju偶, 偶e to tutaj odpoczywaj膮 magowie i Rhunar. Odda艂e艣 si臋 modlitwie dzi臋kczynnej, w trakcie kt贸rej zasn膮艂e艣 na zimnej kamiennej posadzce przynosz膮cej ulg臋 twemu poparzonemu cia艂u. Mia艂e艣 sen, w kt贸rym widzia艂e艣 藕r贸d艂o wody odbijaj膮ce promienie s艂onecznej na swej tafli. Nad 藕r贸d艂em zebra艂y si臋 chmury zas艂aniaj膮c 艣wiat艂o, nast臋pnie z czterech stron w stron臋 藕r贸d艂a potoczy艂y si臋 wielkie kamienie. Jeden z nich wpad艂 do 藕r贸d艂a i zatka艂 je rozlewaj膮c wod臋.>

<Kurt>

<B臋d膮c p贸艂 przytomny ledwo zauwa偶y艂e艣 kiedy Elbereth wr贸ci艂a w towarzystwie Aniki, Etelki i R贸偶y. Twoje podopieczne chcia艂y si臋 tob膮
zaopiekowa膰 ale Eva jasno im to wyperswadowa艂a. Prawd臋 m贸wi膮c sam nie mia艂e艣 ju偶 ochoty aby ktokolwiek ci臋 dzisiaj dotyka艂. Wybe艂kota艂e艣
kilka s艂贸w i upewni艂e艣 si臋, 偶e obie zostaj膮 w murach do rana razem z tob膮. Potem ju偶 zwyczajnie omdla艂e艣.>

<Klaus>

<Posiedzia艂e艣 chwil臋 w szpitalu po czym prawie w panice wyruszy艂e艣 na poszukiwanie Rhunara. Loch by艂 pusty, wszystko zosta艂o upchni臋te w jeden k膮t i czeka艂o niechybnie na spopielenie. Nie widzia艂e艣 te偶 krasnoluda po drodze. Dopiero kiedy zacz膮艂e艣 wypytywa膰 okaza艂o si臋, 偶e uda艂 si臋 do kaplicy Morra. Postanowi艂e艣 wi臋c zajrze膰 tam czym pr臋dzej. Tu偶 przed o艂tarzem Pana Sn贸w na siennikach u艂o偶eni byli magowie, ca艂a tr贸jka. Rhunar, kap艂anka Morra i Templariusz Sigmara pilnowali ich spokoju. Nieopodal Ecoliono oddawa艂 si臋 modlitwie w bezruchu. Krasnolud poza spalon膮 brod膮 i w艂osami wygl膮da艂 ca艂kiem dobrze.>


<Rhunar>

<Melisa spa艂a spokojnie i momentami zdawa艂o ci si臋, 偶e to sen. By艂a tak blisko i to ci wystarcza艂o. Nie potrzebowa艂e艣, 偶eby co艣 m贸wi艂a, sama jej obecno艣膰 dodawa艂o ci wiele otuchy. Gdy zerka艂e艣 na jej g艂adkie, r贸偶owe usta od czasu do czasu przechodzi艂o ci przez my艣l by skra艣膰 jej poca艂unek. Niebawem w kaplicy pojawi艂 si臋 Ecoliono, kt贸ry szybko zaj膮艂 si臋 modlitw膮, a potem jeszcze przyszed艂 Klaus. Ten sprawia艂 wra偶enie jakby szuka艂 w艂a艣nie ciebie.>

<Tellan>

<Iruyh pog艂aska艂 ci臋 po twarzy i u艣miechn膮艂 si臋.>
-Tak trenowali艣my razem. S膮dze, 偶e nawet je艣li ty nie pami臋tasz to twoje cia艂o pami臋ta. Zreszt膮 sprawdzimy przy najbli偶szej okazji. Postaram ci si臋 opowiedzie膰 wszystko po kolei, tyle ile sam wiem i pami臋tam. Jeste艣 z domu Whitestone, spotkali艣my si臋 po raz pierwszy kiedy jako banitka ucieka艂a艣 przez 艣cigaj膮cymi ci臋 je藕d藕cami. Wtedy w obronie w艂asnej po艂o偶y艂a艣 trupem swojego pierwszego przeciwnika. By艂a艣 drobn膮, przestraszon膮 dziewczyn膮...

<Iruyh przesun膮艂 palcami po twoich wysportowanych ramionach> Teraz jeste艣 siln膮 kobiet膮....

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Nie Kwi 12, 2020 22:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Ja w nienajlepszym stanie? Co te偶 opowiadasz Klausie… to jeden z 艂agodniejszych stan贸w w jakim ostatnio by艂am... Hahaha… <Wyda艂am z siebie niski, gard艂owy 艣miech.> Raniono mnie na tyle sposob贸w... <Wzruszy艂am ramionami.> Egzystencja mag贸w bojowych sprowadza si臋 do niesienia 艣mierci, zniszczenia i szale艅stwa. Nie pisane nam uroki s臋dziwego wieku. <Spojrza艂am na strzelca wzrokiem, w kt贸rym nadal tli艂 si臋 ogie艅.> Jestem 偶yw膮 machin膮 wojenn膮, a to tylko bolesne dra艣ni臋cie. <Wsta艂am z 艂贸偶ka, na kt贸rym le偶a艂 najemnik.> Opu艣ci艂am loch, jako jedna z pierwszych, wi臋c nie wiem gdzie jest Rhunar. Zapewne gdzie艣 w twierdzy.

<Nie zatrzymywa艂am Klausa. Stara艂am si臋 u艣miechn膮膰 na s艂owa najemnika, ale wyszed艂 z tego bardziej grymas ni偶 u艣miech.>

-Nawet jak Ci nie uwierz膮 to postawi膮 piwo za niez艂膮 opowie艣膰. Przynajmniej nie gadaj膮 o Tobie, 偶e艣 … <Zamilk艂am na moment. Alkohol mimo, i偶 w niewielkiej ilo艣ci to jednak zrobi艂 swoje.> No nic… p贸jd臋 do dziewcz膮t i przeka偶臋 im wie艣ci. Odpoczywaj.

<Za艂o偶y艂am torb臋 na rami臋 i nieco utykaj膮c opu艣ci艂am skrzyd艂o szpitalne. Rozejrza艂am si臋 po korytarzu zastanawiaj膮c gdzie te偶 w艂a艣ciwie mog艂y by膰 dziewcz臋ta i w ko艅cu obra艂am kierunek. Nie k艂opota艂am si臋 z chowaniem twarzy pod kapturem. Bez wi臋kszego po艣piechu sz艂am przez twierdz臋 ciesz膮c si臋 samotno艣ci膮. “... jeste艣 艂atwym celem dla Feriel... - Przemkn臋艂o mi nawet przez my艣l. - ...a jak膮 to w艂a艣ciwie robi mi r贸偶nic臋.. W ko艅cu chce mnie zar偶n膮膰 jak prosi臋 jakie艣 p贸艂 Imperium… niech spr贸buj膮 szcz臋艣cia…”
Ci臋偶ko dysz膮c wesz艂am w ko艅cu na mury. Szumia艂o mi w g艂owie, a promienie s艂o艅ca o艣lepi艂y. Potrzebowa艂am chwili by z艂apa膰 oddech. Zebra艂am w sobie resztki energii, wyprostowa艂am si臋 i spr臋偶ystym krokiem podesz艂am do dziewcz膮t. Ich u艣ciski przypomnia艂y mi o bolesnym l膮dowaniu na posadzce lochu, ale nie powstrzyma艂am ich. Spojrza艂am na morze. Wilgotny wiatr, s艂onawy zapach i krzyk mew. Zalew pyta艅 zm臋czy艂 mnie ju偶 w po艂owie. Unios艂am d艂o艅 by zamilk艂y.>

-O nic si臋 nie martwcie. Wszyscy 偶yjemy. Piknik zamienili艣my na pieczenie kie艂basek nad ogniskiem. Kurt na pewno uraczy Was wspania艂膮 opowie艣ci膮 o dzisiejszym dniu. Ja niestety nie mam na to si艂. <Stara艂am si臋 zachowa膰 si臋 pogodny ton.> Za d艂ugo by m贸wi膰, a mnie boli nieco twarz. <Spojrza艂am na fale rozbijaj膮ce si臋 o brzeg twierdzy.> Potrzebujemy teraz odpoczynku i do jutra na pewno nie wr贸cimy do karczmy. A teraz… <Urwa艂am. Zakr臋ci艂o mi si臋 w g艂owie.> .. chod藕my do Kurta. Nie dajcie mu czeka膰.

<Krok za krokiem, w ko艅cu wr贸ci艂y艣my do skrzyd艂a szpitalnego. Szybko wychyli艂am jeszcze dwa 艂yki mocnego alkoholu, gdy Eva powstrzymywa艂a dziewcz臋ta od troskliwej opieki. Wzdrygn臋艂am si臋 czuj膮c jak pali mnie w prze艂yku. Na nogach, jak z waty dosz艂am do 艂贸偶ka i pad艂am na nie. Ostatkiem si艂 zdj臋艂am buty zrzucaj膮c je na ziemi臋, a chwil臋 p贸藕niej wyl膮dowa艂 na nich p艂aszcz. Naci膮gn臋艂am na siebie koc, zwin臋艂am w k艂臋bek przytulaj膮c do torby, po czym zasn臋艂am nie przejmuj膮c ju偶 nikim i niczym.

Promienie s艂oneczne przyjemnie grza艂y, ale nie mia艂am ochoty wstawa膰.>

- Powinna艣 ju偶 wstawa膰 艣piochu. Ile偶 mo偶na…<Powiedzia艂 znajomy g艂os.>
- Jeszcze chwil臋.. <Wymamrota艂am.> Nie b膮d藕 taka… chod藕 do mnie. <Wyci膮gn臋艂am r臋k臋.> Pole偶my jeszcze chwil臋. No chod藕藕 El..nie daj si臋 prosi膰.
- P贸藕niej.
<Le偶a艂am tak jeszcze przez kilka minut wci膮偶 tul膮c torb臋. Zapach zakrzepni臋tej krwi mdli艂, a t臋py b贸l g艂owy zacz膮艂 dawa膰 si臋 we znaki. Unios艂am ci臋偶kie powieki i usiad艂am na 艂贸偶ku rozgl膮daj膮c si臋. Potrzebowa艂am chwili by zrozumie膰 gdzie jestem. Sko艂owana spojrza艂am na rannego Kurta le偶膮cego nieopodal i dziewcz臋ta.>
-Co sii臋 dzieje? <Wychrypia艂am.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Czw Kwi 16, 2020 20:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czekaj膮c na przebudzenie Melisy i po mod艂ach zacz膮艂em mrucze膰 runiczn膮 litani臋 aby odnowi膰 sw贸j zas贸b magiczny. Siedz膮c w 艂awie lekko kiwa艂em si臋 w prz贸d i w ty艂 mrucz膮c tajemne s艂owa, czuj膮c jak energia zn贸w mnie przepe艂nia.

Skra艣膰 poca艂unek Melisie... kusz膮ce, ale nie przystawa艂o to krasnoludowi.

Kiedy wkroczy艂 Ecoliono przywita艂em go skinieniem g艂owy.

Kiedy wkroczy艂 Klaus przywita艂em go zdziwionym spojrzeniem. Czego to偶 szuka艂 tutaj 艂ucznik?

- Tak? - zapyta艂em umgiego.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pia Kwi 17, 2020 15:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<"A... Tutaj s膮 wszyscy. I nasz niski przyjaciel r贸wnie偶. Prawie w pe艂ni zdrowy. Hm... Skoro i tak chcia艂em si臋 pomodli膰, to nie ma co bardziej si臋 kr臋ci膰">

<Staram wypatrze膰 sobie jaki艣 k膮t w kaplicy, tak by nie przeszkadza膰 reszcie. Zajmuj臋 tam miejsce i skupiam si臋 na modlitwie do Morra i Myrmidii w podzi臋ce za pomoc w walce w lochu i prosz膮c jednocze艣nie o 艂ask臋 w nadchodz膮cych dniach. Robi臋 to bezg艂o艣nie, nie zwracaj膮c zupe艂nie uwagi na reszt臋 towarzystwa.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pon Kwi 20, 2020 19:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Klaus nie raczy艂 odpowiedzie膰 wi臋c powr贸ci艂em do swoich medytacji.

Zastanawia艂o mnie czy Czarny Kruk zwr贸ci si臋 bezpo艣rednio do Arkata czy b臋dzie chcia艂 rozmawia膰 jeszcze ze mn膮.

Tak czy tak, mia艂em nadziej臋, 偶e wsp贸lna walka podbudowa艂a pozycj臋 krasnolud贸w w oczach Mistrza Zakonu. Sam obawia艂em si臋 tego co przyniesie exodus do jakiego przekonywa艂em krasnoludy, jednak wierzy艂em 偶e b臋dzie z tego wi臋cej dobrego ni偶 w siedzeniu w mie艣cie pe艂nym skrytob贸jc贸w i wrogich dawi cz艂eczyn.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36, 37, 38  Nast阷ny
Strona 35 z 38

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group