Wys³any: Wto Lip 27, 2010 02:10 Temat postu: Ghrond
GHROND - Położone najdalej na północ, najsilniej obwarowane miasto-forteca na Ziemi Chłodu. Siedziba potężnego zakonu czarodziejek, serce Prawdziwej Dhar i skupisko militarnej mocy Druchii ukierunkowane na zwalczanie najazdów Chaosytów. Sprawuje kontrolę nad położonymi jeszcze dalej Wieżami Strażniczymi, które znaczą granicę między Naggaroth a Północnymi Pustkowiami Chaosu.
Xynthos Kurkil
Minęło wiele dni czy też całych tygodni od kiedy ukończyłeś swój trening. Zostawiłeś swe dawne życie, pełne wyrzeczeń, cierpień i złej krwi tam, gdzie Ciebie sprowadzono. Tam, gdzie Ciebie szkolono. Har Ganeth zostało za Tobą. Miasto Khaine'a miało setki innych sług.
Ty opuściłeś to miejsce. To był ostatni rozkaz Twego mentora. Następna karawana wioząca zapasy, towary i niewolników na zachód miała o jednego strażnika więcej. Twa obecnośc była powodem strachu dla kupców, najmitów i niewolnych - jednakże okazałeś się nieocenioną pomocą. Twa znajomośc szermierki, bitewnej magii kapłańskiej i taktyki skazała waszą podróż na sukces. Żadne dzikie bestie, żadne grupki mutantów i inszych infiltratorów Chaosu z Północy nie mogły wam zagrozić. Było wiele krwi, wiele łupów, wiele trupów. Wiele chwały dla Kaela Mensha Khaine'a. Krwawego Khaine'a. Pana Mordu, Pana Wojny i Pana Druchii. Lidera Panteonu Bóstw Pod-Świata.
A teraz opuściłeś karawanę. Otrzymałeś swą zapłatę. Była hojna. Pieniądz brzęczał w Twej sakwie. Czułeś ciężar złotych taeli i srebrnych semisów. Zarobiłeś, walcząc w imię swego Pana. Połączyłeś przyjemne z pożytecznym. Oby Twe życie takowym do końca się ostało.
Stałeś przed bramą z czarnej stali, na potężnym zwodzonym moście. Przed Tobą rozpościerały się wielkie, drapieżnie zaostrzone mury Ghrond. Nawet Naggarond nie miało takich umocnień. Moc wież, bastionów i barbakanów strzegła podnóża górskiego masywu i dróg na wschód oraz południe. W śniegu i zmarzniętej ziemi bielały kości tysięcy ludzkich i nieludzkich głupców spod znaku ośmioramiennej gwiazdy. Gnaty paskudnych bestii, mutantów, zwierzoludzi i demonów. Nikt, absolutnie nikt z nich nie miał prawa stąpać po Ziemi Chłodu. Ziemi Druchii. Każdy z nich padł zarąbany w boju, magią, bełtem i stalą. Takie było prawo pięści.
Patrzyłeś na mury, na których tliły się wielkie żarniki, pale z czerepami wszelakich istot - od byle ludzkich ścierw z plemion Hungów - Maruderów Chaosu po potężne czerepy Większych Demonów Chaosu. Zakutani w ciemne, groźnie wyglądające zbroje i płaszcze, wartownicy zbrojni w miecze, tarcze, włócznie i repetujące kusze kręcili się po murach i na szczytach wież. Towarzyszyły im opatulone w futra, wątłe postacie kobiet z kosturami - czarodziejki. Na każdej baszcie była przynajmniej jedna repetująca wyrzutnia oszczepów, tak zwany Żniwiarz, oraz kilka żarzących się koksowników. Potężne, trójkątne, zwisające w dół proporce w barwach Ghrond powiewały na mroźnym wietrze.
Bramy były uchylone, wpuszczając Twą niedawną karawanę oraz inszych podróżnych, a wypuszczając podobne jednostki i grupki. Zaraz po przekroczeniu bram uderzył w Ciebie zaduch gorącego powietrza. I smrodu. Bił z ciżby wędrowców, zwierzów i niewolnych zbitych na ciasnej przestrzeni między zewnętrzną a wewnętrzną bramą, w ciasnym, otoczonym murami i wieżyczkami przesmyku obsadzonym przez dziesiątki żołnierzy z garnizonu. Przy bramach wewnętrznych stał elitarny oddział, asekurujący celników i kilka czarodziejek, sprawdzających przyjezdnych i wyjezdnych za pomocą magii.
Zdjąłeś kaptur i chustę, ukazując swe włosy i oczy Apostoła. Ukazując rytualne tatuaże i blizny. Przepuszczono Ciebie prawie bez kolejki. Czarodziejki i celnicy tylko na Ciebie spojrzeli i wpuścili bez gadania do środka.
Smród znacznie zelżał. Uderzył ponownie powiew powietrza, jednakże nie tak mocny jak na pustkowiach. W powietrzu unosiły się tym razem inne zapachy. Siarka, węgiel, płonące drewno, perfumy, napary, napitki, jadło. Wypadałoby zajść do tawerny przy bramie, posilić się i napić. Oraz zasięgnąć języka, a być może wypocząć przez noc.
W rękach ściskałeś sfatygowany i brudny straszliwie, prawie że podarty list na prostym papierze. List od Twego mentora. Były tam słowa pożegnania, słowa aprobaty dla Twych zdolności, ostatni rozkaz i wskazówka, do kogo masz się udać kiedy dotrzesz do Ghrond.
Sekar Miażdżypięść. Twój mentor nie dodał nic więcej na jego temat. Sam musisz dowiedzieć się kim on, co porabia i gdzie żyje. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Ostatnie tygodnie były dość męczące i z radością dołączyłem do karawany. Odrobina rozrywki a także sprawdzenia tego co potrafię przysłużyła mi się dobrze. Gdy dotarłem pod Ghrond wziąłem głęboki wdech powietrza. Potężne baszty pilnowane przez strażników i czarodziejki wzmacniały splendor tego miejsca. Widok trupów napawał mnie radością gdyż te mierne, słabe istoty w końcu znalazły przynależne im miejsce.. głęboko pod ziemią. Cóż za szaleniec porywał by się na nas.. wybrańców Khaina... my którzy reprezentujemy siłę, potęgę, rozwagę. Żyjemy tak długo że przez stulecia zdobyliśmy potrzebną nam wiedzę, mądrość i siłę. Tą siłę której brakuje tym słabym wąskodupcom. Ich słabość, współczucie sprowadzi ich do zguby a my w końcu wrócimy tam gdzie nasze miejsce.
Zdjąłem kaptur z głowy a także delikatnie rozsunąłem poły płaszcza. Białe włosy a także symbol Khaina zwisający na szyi niech świadczą kto zawitał tu do nich. Gdy tylko przekroczyłem mury skierowałem się ku największej karczmie, gdyż tam można było dostać zapewne miejsce do spania, jadło i informacje, których tak bardzo potrzebowałem. _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Spoglądasz raz jeszcze na Ghrond przed wejściem do tawerny przy bramie. Miasto jest oparte o kraniec górskiego łańcucha, wbudowane niekiedy w skały. Zbocza gór poznaczone są kompleksem jaskiń i kopalń w których pracują niewolni - głównie przy wydobyciu rud żelaza i inszych metali. Czasem w przeszłości znajdowano szlachetniejsze złoża, a nawet sam Spaczeń - jednakże niezwykle rzadko i w małych ilościach.
Miasto jest silnie obwarowane i większość mieszkańców to żołnierze, Czarownice lub cywile pracujący na rzecz tych dwóch grup społecznych. Z tego powodu jest niewielkie i składa się z pierścienia murów zewnętrznych z fosą, dzielnicy mieszkalnej (niewielkiej, ale dość gęsto zamieszkanej) oraz wewnętrznego pierścienia murów skrywającego garnizon oraz Północną Wieżę - potężną, olbrzymią, dosięgającą chmur iglicę na której szczycie jest serce Konwentu Czarownic oraz wielka kula przez którą można patrzeć w ciągle zmienne ruchy Eteru. Najpotężniejsze Czarownice pełnią tam ciągłą wartę, by poznać zawiłe wstęgi losu i przeznaczenia. Każdego dnia spisują tajne raporty które wysyłają za pomocą szybkich gońców na południe, do Wiedźmiego Króla Malekitha w Naggarond. Korzystając z tych raportów, król posyła swe niezwyciężone armie tam, gdzie najbardziej opłaci się to ludowi Naggaroth.
Wkroczyłeś do tawerny. Typowa, tania speluna, pełna wędrowców i okazyjnie tutejszych mieszkańców. Podszedłeś do lady. Kilku mięczaków odsunęło się od Ciebie na należytą odległość. W końcu widać, żeś Apostoł.
Barman, dość wysoki acz wychudły Druchii o czarnych, krótkich włosach przecierał właśnie szklanicę szmatą. Spojrzał na Ciebie i kiwnął głową z szacunkiem, lecz bez strachu czy zdziwienia w oczach. Najwidoczniej sporo widywał tu takich jak Ty.
- Czego sobie życzycie, Apostole? _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Ci którzy się odsunęli mądrze uczynili. Choć siła mego zakonu jeszcze nie jest taka jak powinna, zamierzam przyczynić się wzmocnienia jego autorytetu wśród szlachty, i tych którzy pną się w hierarchii w górę. Spojrzałem na barmana również z szacunkiem, i uśmiechnąłem się delikatnie.
- Noclegu, coś by zaspokoić mój głód i pragnienie, jakiejś dziwki na noc a także informacji: Sekar Miażdżypięść. Gdzie mogę go znaleźć ? - samo imię mówię dyskretnie by tylko karczmarz usłyszał mnie. Ta hołota obok nie musi interesować się wszystkim
Stoję cały czas spokojnie i bacznie obserwuję co się wokół mnie dzieje. _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Dla Apostołów zawsze znajdzie się u mnie godny kąt i strawa. Nie prowadzę jednakże burdelu, bracie. Takowy jest dwa domy stąd na zachód. Żołnierski, ale nie uraczycie tu niczego lepszego.
Krzyknął na niewolnych, którzy już zaczęli Ci przygotowywać posiłek. Wręczył Ci też klucz do pokoju. Był maźnięty niebieskim barwnikiem.
- Pokój smagnięty błękitną farbą. A co do informacji... Sekar Miażdżypięść? To dowódca garnizonu. Wysoko postawiony lord, doświadczony w bitce z Chaosem. Siedzi pewnikiem ciągle w tym swoim forcie, w wewnętrznym kręgu miasta. Coś jeszcze?
Wkrótce, na ladzie zagościł posiłek na talerzu - czerstwy chleb pełen ziaren, cienkie lokalne piwo jasne, solidna łycha kaszy ze skwarkami polana tłuszczem oraz równie treściwy kawał żeberek z Zimnego Jaszczura. Rozejrzałeś się... tutejsi zerkali na Ciebie ukradkiem. Były dwa wolne stoliki, usadowione na środku karczmy. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
- Nie, na tą chwilę dziękuję.. choć chętnie dowiedziałbym się co ciekawego słychać w mieście ? - zapytałem jeszcze nim odszedłem
Gdy tylko uzyskałem odpowiedzi, wziąłem moją strawę i usiadłem przy wolnym stoliku. Spokojnie konsumuję posiłek, nie zawracając sobie na razie głowy lokalnymi. Od czasu do czasu tylko spokojnie zerkam czy nikt nie chce poczęstować moich żeber swoim ostrzem...
Gdy tylko zjem kieruję się pierw do swego pokoju by zostawić tam swoje rzeczy a następnie kieruję się do wewnętrznej części miasta, w poszukiwaniu tego Lorda _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Niewiele. W zasadzie to samo co zwykle. U nas wydarzeń, zjawisk i knowań jak na lekarstwo. Wszędzie militarny dryl i zgodność. To miasto armii, Apostole, nie szlachty i intryg. Ale, cosik słyszałem, że z północy zdąża kolejna horda Hungów. Plotki mówią, że minęli jakoś linię Wież Strażniczych i to bez strat. I to tyle.
Zasiadłeś i zaspokoiłeś swój głód oraz pragnienie. Syty, opuściłeś tawernę i od razu skierowałeś się w stronę wewnętrznego kręgu.
Ciemno różowe światło zachodzącego słońca oblało cały teren niezwykłym blaskiem. Spojrzałeś w bezchmurne niebo o kolorze toksycznej mieszaniny różu z fioletem. To była północ, bardzo daleka. Prawie podbiegunowe koło - jak uczeni określali umowny krąg wokół północnego bieguna. Dalej była tylko harda tundra, przechodząca szybko w wieczną zmarzlinę i dziwaczne Północne Pustkowia Chaosu.
Tutaj słońce pojawiało się na krótko. Zbliżała się pora "wiecznej nocy". Ten rejon od teraz czekało ładnych parę miesięcy ciągłego mroku i potężnego zimna.
Dotarłeś do mniej imponującej, acz silnie obwarowanej bramy będącej częścią niskiego pierścienia murów. Widziałeś wystające zza niego wieżyczki i insze zabudowania garnizonu.
Straże zatrzymały Ciebie przy bramie. Jest ich sześciu - czterech włóczników i dwóch mieczników. Na murach było drugie tyle kuszników. Na pewno też wieże przy bramie oraz nadbudówka były obsadzone załogą.
Spojrzałem na strażników i tylko spokojnie rzekłem:
- Apostoł Xynthos do Sekar Miażdżypięść. Dowódcy tego garnizonu, z polecenia Athar'Meer Mistrza Apostoła..
Czekam aż spokojnie mnie przepuszczą lub zaprowadzą przed oblicze tego którego szukam. Gdy nadejdzie przedstawiam się uważnie go obserwując. Informuję iż Mistrz Athar'Meer kazał mi się zjawić i zgłosić u Niego... _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- A papiery macie? Dowód? - odparł jeden z nich, ale sierżant klepnął go w ramię i pokręcił głową. Bez słów uchylili przed Tobą wrota. Wszedłeś do środka.
O ile w zewnętrznym pierścieniu widać było jeszcze jakieś domostwa i małe dzielnice, to tutaj nie ma praktycznie żadnych mieszkań - prócz koszar i kwater gościnnych oraz zagród niewolnych i bestii. Całą resztę wypełniają fortyfikacje oraz struktury garnizonu.
Przy wejściu doń zatrzymano Ciebie po raz kolejny, a potem jeszcze w środku, przed komnatami dowódcy. Wreszcie, stanąłeś przed obliczem Sekara Miażdżypięść, słusznej postury Druchii w zwyczajowej kolczudze z poczernianego Ithilmaru najprzedniejszej jakości. Z bladej, surowej, podłużnej twarzy spoglądały na Ciebie twarde, bezlitosne czarne oczy.
- Jesteście od Apostoła Athar'Meer'a? Uprzedzał, że przybędziecie. Odbędziecie rotację w Ghrond i nabierzecie doświadczenia na polu walki. Opanujecie swe rozhulane zmysły i odrzucicie skazę Chaosu, albo zginiecie.
Kiedy mówił te słowa, odbijały się echem, podobnie jak wasze twarde kroki i chrzęst stali. Brnęliście przez dość niskie i wąskie korytarze garnizonu, pełne osłon dla kuszników i będące plątaniną stworzoną do zażartej obrony. Za wami kroczyli ludzie ze świty dowódczej.
Zamaszystym ruchem otwarł potężne wrota prowadzące do pierwszego, wielkiego pomieszczenia garnizonu jakie na razie widziałeś: sali narad. Na ścianach porozwieszane były wyśmienicie zakonserwowane mapy praktycznie każdej krainy oraz wielka i dokładna, asurska mapa całego znanego świata.
Podszedł do wielkiego stołu z kamienia, i rozłożył wyjętą z tuby mapę okolic Ghrond i Wież Strażniczych.
- Chaos nadchodzi. Jakimś cudem obszedł Wieże Strażnicze prawie bez walki. Potężna horda Hungów. Nie mogliśmy ustalić komu służą, lecz przypuszczamy Chaos Niepodzielny lub różowego skurwiela. Idą w nasze okolice.
Spojrzał na Ciebie, opierając się rękoma o krańce stołu.
- Oni wszyscy mają zginąć. - syknął. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
"Hungowie.. Ci niscy,przysadziści naznaczeniu piętnem Chaosu słabi ludzie. Choć to lud zdradziecki, oszukańczy, nie dotrzymujący umów to jednak lud wojowniczy i mordujący zarówno swoich jak i wrogów. Sekar ma rację, trzeba zniszczyć ich, niech ich krew poleje się ku chwale Kaela Mensha Khaine'a... niech ich krzyki i jęki dojdą do uszów tych którzy mają czelność ruszyć na nas.."
Po chwili zadumy spojrzałem na Sekara i rzuciłem raz jeszcze okiem. Odezwałem się spokojnym głosem:
- Dowódco, z przyjemnością przeleję ich krew a ich zdychające ciała posłużą jako strawa dla naszych koni.. lecz nie pokoi mnie to iż przeszli niezauważeni. Głupców nie obsadzamy przy patrolowaniu granic, a nasi zwiadowcy są za dobrzy by ta hołota ich zmyliła, chyba że ... - nie dokończyłem bo zauważyłem że posuwam się za daleko w swych teoriach
- Tak więc co rozkażesz, i jakie są plany na "przyjęcie powitalne"? - uśmiechnąłem się tylko _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Podoba mi się wasz entuzjazm, młody Apostole. Nadasz się jako lider, sierżant jeśli wolisz, jednej z najbardziej żądnych krwi drużyn żołnierzy z mojej armii. Zwą siebie "Kosy". Pójdą za tobą w najgorsze bagno, jeśli udowodnisz, że trzymasz nad nimi bat, a nad wrogiem miecz.
Spojrzał znów na mapę i wskazał jakiś szlak biegnący od Wież Strażniczych do Ghrond.
- Na razie Hungowie siedzą tutaj. To główny szlak między Wieżami a naszym miastem. Przechwytują zaopatrzenie, patrole, gońców, wszystko. Wiedzą o nas pewnie sporo i mają dużo naszego sprzętu wojskowego. Ten proceder nie może być kontynuowany. Zamierzam wyśledzić ich za pomocą najlepszych drużyn Cieni i wydać im walną bitwę w ich obozowisku lub okolicy. Jeśli okażą się zbyt... mocni... a tak czasem bywa, niestety, zmusimy ich w jakiś sposób do podejścia na nasz teren. W okolice Ghrond. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Przyjrzałem się uważnie mapie i słowom Sekara. Słowo dowódcą, sierżantem sprawiło że moje prawe oko delikatnie błysło, lecz twarz pozostała nieruchoma. Kolejne wyzwanie i kolejny test..
- To będzie zaszczyt jak i wyzwanie. Tak, Dowódco.. nie zawiodę. Chciałbym wiedzieć jednak kim byli wcześniejsi dowódcy tego "oddziału" oraz kim są jego członkowie ? Jaką rolę nam zamierzasz powierzyć? - zapytałem
Stoję cały czas skoncentrowany i spokojny. Od kolejnych tygodni zależy moje życie i moja pozycja.. Test będzie ciężki, śmiertelnie ciężki. Na szacunek i oddanie tej grupy trzeba będzie ciężko pracować. Siła, pewność siebie i oddanie.. tak to trzeba im pokazać.. _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Było ich trzech. Pierwszy był największym skurwysynem jakiego znałem, ale znał się na robocie. On stworzył tą bandę i prowadził ją przez szesnaście lat. Zginął pod mosiężnymi kopytami Juggernauta Khorne'a. Drugi nie wytrzymał i wypisał się z akcji po dwóch tygodniach. Ostatni rządził przez dwa miesiące, znaleźli go w rynsztoku zakłutego nożami. Podobno Kosy go nie lubiły.
Uśmiechnął się paskudnie, wręcz złośliwie.
- Ciekawe, czy dasz radę. Mistrz mówił o tobie dobre rzeczy, ale to było szkolenie. Teraz masz przed sobą prawdziwą próbę. Jeśli się okażesz godny, spłynie na ciebie chwała, zaszczyty i krew wrogów. Jeśli nie... to sam wiesz co się stanie.
Spojrzał znowu na mapę.
- Ale nie przyszedłeś tu słuchać oczywistych oczywistości. W oddziale jest sześciu wojowników. Trzech mężczyzn Druchii - jeden to były korsarz, drugi to wydziedziczony szlachcic i mistrz szermierki, trzeci to trep, włócznik. Jedna kobieta Druchii - Cień. I, co ciekawe, dwóch byłych niewolnych. W zasadzie to nadal są zniewoleni, ale nie lubią, jak się im przypomina o tym. Potężny Ogr z dalekich Gór Płaczu oraz hardy człowiek, Kurgan, wyznawca Khorne'a. Obaj nienawidzą Hungów bardziej od nas.
Niesamowite. Niewolnicy w armii. Niewolnicy w ogóle poza klatkami, poza przymusowymi robotami, poza ołtarzami ofiarnymi. Musieli sobie wywalczyć wolność. Ciekawe jaka historia się kryje za nimi. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Gdy Sekara mówił o tym co się stało z poprzednimi dowódcami, na mojej twarzy pojawił się lekki grymas zaskoczenia. Tak samo gdy dowiedziałem się o pełnym składzie grupy. Gdy wypowiedział słowa o walnej bitwie poczułem podniecenie i extazę.
"Tak skąpać ziemię, nasze ziemie krwią wrogów z imieniem Khaina na ustach to zaszczyt i cudowna chwila. Nie mogę zawieźć"
Dlatego powiedziałem głośno:
- Kiedy mogę poznać mój nowy oddział ? - rzekłem poważnie
"Kolejny etap na mojej drodze, kolejny test który trzeba zdać.. kolejne dni które sprawią że stanę się silniejszy lub zginę. Tak to jest w naszej społeczności. Silni wygrywają, słabi giną"
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Sekar uważnie obserwował Twoją reakcję i skrzywił usta w czymś, co miało przypominać uśmiech.
- Już teraz. Mój adiutant was zaprowadzi. Powinni siedzieć na swoim miejscu w koszarach. - odparł na Twoje pierwsze pytanie. Nad drugim tylko się uśmiechnął. Paskudnie uśmiechnął.
- Nie. Wszystkiego siÄ™ dowiesz sam.
Odprawił Ciebie i adiutanta, młodszego Druchii w mundurze chorążego. Wysoka pozycja. Najwidoczniej to on targa po polu bitwy sztandar dowódczy.
Wyszliście z sali odpraw i kluczyliście przez parę chwil w milczeniu mrocznymi korytarzami, upajając się nikłym blaskiem pochodni i dudniącymi echem krokami. Wkrótce opuściliście budynek oficerski i udaliście się do jednego z mniejszych, bardziej zapadłych baraków.
- To tutaj. - adiutant wskazał na drzwi. - Jeśli coś się wydarzy albo będziecie czegoś chcieli, Apostole, kierujcie to do warty.
Chorąży odmeldował się i poszedł z powrotem do budynku dowódczego, zostawiając Ciebie samego przed obdrapanymi, ale cholernie solidnymi drzwiami z konkretnego drewna okutego mocnym żelazem. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony 1, 2, 3, 4Nastêpny
Strona 1 z 4
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach