Wypiłeś jeszcze kilka kolejek z gospodarzem i usnąłeś jak suseł. Spało Ci się smacznie, lecz poranne promienie słoneczne obudziły Cię. Dostałeś porządne śniadanie, które przyniosła Ci młoda służąca. Nie miałeś jednak czasu zawrzeć bliższej znajomości z nią bowiem nastał czas wyjazdu.
Wyszedłeś przed dom i ujrzałeś gotową już prawie całą grupę jeźdźców. Około pięćdziesięciu. Wszyscy ubrani w koszulki kolcze, płaszcze z herbem domu Marchese'a. Przy pasach mieli miecze i pistolety. Widać że chłopaki zaprawione w boju. Do Ciebie wyszedł młody dość mężczyzna, choć wyglądał na o wiele starszego który wyciągnął dłoń ku Tobie:
- Witaj. Tomasi del Foftio - przedstawił się
Chłopak widać że pewny siebie. Ubrany w skórznię i napierśnik na którym widniał kruk. Na plecach miał dwa krótkie miecze. Przy pasie z przodu miał jeszcze wisiorek z symbolem Morra. Chłopak był troszkę szerszy od Ciebie, choć widać że jest w pełni sprawny kondycyjnie. Oczy miał bystre i przenikliwe. Podał Ci uzdę czarnego konia, i rzekł:
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Jestem zadowolony ze spotkania z marchese. Okazał się być człowiekiem na poziomie... albo dobrym aktorem. Efekt jest tak czy inaczej ten sam, na chwilę obecną.
Krytycznym okiem oglądam bandę zbrojnych. Niewątpliwie są doświadczeni i dobrze uzbrojeni, to na opancerzeniu im poskąpiono. Być może faworyzują mobilność i wygodę, jednakże byle co pełnej kolczugi i skórzni nie przebije. Cóż, trzeba radzić sobie z tym, co jest dostępne. Nie ja odpowiadam za ich wyposażenie. Jak to się mówi, "nie mój cyrk, nie moje małpy".
- Wilkomir z Erengradu. - odpowiadam sucho na słowa owego mężczyzny. Jemu również nie oszczędzam krytycznego spojrzenia. Zobaczymy, czy opinia marchese dotycząca tego młodego jest w mocy.
Dosiadam wierzchowca pewnie, bez pośpiechu. Dziękuję Tomasiemu skinieniem głowy i poklepuję Tiphone po szyi, nachylając się i mówiąc parę słów w Ungolskim narzeczu. Słów, które mistrzowie koni mówią do nowych podjezdków. Nie znam ich znaczenia, ale wierzę w ich moc. Ungołowie to najlepsi koniarze Starego Świata. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony Poprzedni1, 2, 3 ... 12, 13, 14
Strona 14 z 14
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach