forum.drachenfels.pl

[Jaracz]

Po posiłku kieruję się do swojego pokoju. Jestem jeszcze przygnębiony po utracie osobowości. Nie sądziłem kiedykolwiek, że tak będę za nim tęsknić. Był jak brat... a nawet gorzej, bo codziennie. Na każdą minutę czy sekundę, był gdzieś tam zawsze. Pustka, którą zostawił jest nie do opisania.

Leżę przez dłuższy czas na łóżku, ale nie idę jeszcze spać. Wyciągam ze swojej torby narzędzia do pisania i czystą kartę pergaminu. Staram się spisać zaklęcie jakiego użyłem do rozprawienia się z nieumarłą... kiedy to było? Przekształcona zapora ze stali. Staram się odwzorować wzór, kreśląc go na pergaminie, dokładnie oznaczając kolor wstęg oraz miejsca splotów i ich charakter, tak, żeby następnym razem nie wychodzić znów od Zapory ze Stali, ale pójść na skróty znanym już przekształceniem.

Potem zamykam drzwi i zostawiam uchylone okno. Układam się do snu.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[kain]

Manfred

Wstałeś od stołu i udałeś się w kierunku swojego pokoju. Spojrzałeś na "nieznajomych" siedzących a raczej wstających od stołu... Tak to są magowie... Jeden je z kolegium złota ale drugi, ten w masce, wydaje się jakiś dziwny. Inny to słowo najlepiej do niego pasuje.. choć nie wyczułeś w okół niego żadnych oznak Dhar...

Na do widzenia usłyszałeś tylko głos Bretończyka:

- Więc do zobaczenia i jeśli to prawda co głoszą plotki to ten czarnoksięski pomiot wkrótce sczeźnie w piachu...


Zir / Lestat

Wstaliście od stołu i zobaczyliście że Kapłan przygląda się wam bardziej uważnie.. jakby badał was... Zapewne wyczuł Zir twoją aurę....

Usłyszeliście jak do kapłana woła Bretończyk:

„ Więc do zobaczenia i jeśli to prawda co głoszą plotki to ten czarnoksięski pomiot wkrĂłtce sczeĹşnie w piachu...”

Dostaliście duĹźy pokĂłj przedzielony drzwiami - taki duĹźy apartament. SłuĹźka przygotowała wam balę z wodą... Wzięliście gorącą kąpiel i przebraliście się w czyste rzeczy… Ciekawe o jakim czarnoksiężniku mĂłwił ten rycerz… jeĹźeli rzeczywiście to jakiś magus władający Dhar ….

Zir zająłeś się opracowanie czaru.. lecz pĂłjście na skrĂłty nie jest takie proste…

Obaj jesteście trochę zmęczeni a sen w łóżku to jednak o wiele lepsza opcja niż spanie na ziemi.

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste

[pawelczas]

Ha... magowie, pomyślałem sobie w myślach. Szlag mnie trafia widząc magów, bo wystarczająco miałem z nimi kontakt podczas Burzy Chaosu. Owszem- byli magowie kolegium ognia i niebios... a z resztą. Było minęło, a teraz należy się staremu kapłanowi nieco odpoczynku przed wieczorną... wyprawą z rycerzami. Ale ci magowie... no cóż. "Zobaczy się po pierwszej formacji" jak to mówił Arcykapłan. Ruszyłem do swojego pokoju i zacząłem przeglądać mapę Bretoni, którą nosze przy sobie, by dokładnie zbadać położenie, miejsca noclegowe i inne tego typu rzeczy...
_________________
Manfred, Rycerz Płonącego Słońca- Wichry Północy
Robert, Błędny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, Łowca-Zwiadowca- Sylvania

[Jaracz]

Siedzę dalej nad zaklęciem. Rozrysowuję po kolei wzór na Zaporę ze Stali. Potem dorysowuję osobno fragment przemiany logicznej stali wstawiając w odpowiednim miejscu splot odnoszący się do czaru nadrzędnego. Następnie wstawiam formułę zmiany celu również pozostawiając splot hierarchizujący. Następnie...

Przerywam na moment.

Mag władający Dhar, mógłby mieć coś interesującego do zaoferowania. Niekoniecznie za życia. mógłby na przykład mnie przybliżyć do odzyskania świadomości... interesujące. Jednakże... misja. Może jednak jest po drodze. Zaraz się spotkam z tym kapłanem... a teraz.

Wykreślam ze wzoru Zapory ze Stali te fragmenty, które szczegółowo decydują o efekcie zaklęcia. Zostawiam sam szkielet i przerysowuję go na czystą kartę papieru wstawiając w wolne sploty formuły przemiany stali i definiowania celu. Całość zamykam splotami hierarchizującymi. Pozostałe wolne sploty opisuję słowami mocy, które będą potrzebne do aktywacji zaklęcia. Staram sobie przypomnieć te, których użyłem wcześniej, a może nawet uda mi się je ograniczyć do niezbędnego minimum. Jeśli cała operacja zakończy się fiaskiem i znowu natrafię na mur, wychodzę. Jeśli się uda... też wychodzę. Tak czy siak udaję się do pokoju kapłana (ówcześnie dowiadując się o jego lokalizację u oberżysty).
Pukam.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[pawelczas]

Gdy usłyszałem pukanie, przerwałem natychmiast przeglądanie map. Wiedziałem już gdzie dokładnie się znajduję, to też z uśmiechem stwierdziłem, że nie ma większego sensu dalej kontynuować spoglądanie na nie. Ale tak czy owak- przydało by się zrobić jakąś dokładniejszą mapę okolicy z założenia strategicznego. Pewnie oberżysta przyszykował jakąś dziewkę. Jak tu ją spławić... się coś wymyśli. Powiedziałem krótko "Proszę". Pewnie nie małe zdziwienie mnie naszło, gdy spotkałem tam nie dziewkę, ale magistra. Zlustrowałem go dokładnie
_________________
Manfred, Rycerz Płonącego Słońca- Wichry Północy
Robert, Błędny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, Łowca-Zwiadowca- Sylvania

[ckapsel]

Zostawiłem swe rzeczy na najbliższym stoliku i walnąłem się na wyrko

"Ile to już czasu minęło od kąt miałem okazje przespać się w miękkim łóżku"

Leżałem tak kilkanaście chwil rozmyślając o dawnych czasach powoli zasypiając puki nie wybudził mnie dźwięk otwieranych drzwi

"Cholera gdzie ten Zir się wybiera o tej porze powinien wypocząć jutro musimy ruszać dalej. Boję się myśleć co by zrobił Gelt gdyby się dowiedział że nadal jesteśmy w lesie "
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt

[Jaracz]

Aktualnie mam na sobie spodnie i koszulę z dobrego materiału. Płaszcz zostawiłem w pokoju, więc widać teraz, że żaden ze mnie siłacz, ale też i żaden mikrus.

- Witam. Jestem Jonas von Zir - specjalnie używam rodowego przedrostka - Wybacz, że nachodzę o tak późnej porze, ale spać mi nie daje zasłyszany dziś fragment rozmowy pomiędzy Tobą, a rycerzami. Wyruszacie na krucjatę przeciwko jakiemuś czarnoksiężnikowi?
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[pawelczas]

Nieco zmarszczyłem brwi na myśl tego, że ktoś podsłuchuje rozmowę. Nie jestem aż tak... wyczulony na to, ale nie jest to miłe. W każdym razie, przytaknąłem głową i się uśmiechnąłem:

- To rycerze się wybierają. Ja jestem tylko ich wsparciem duchowym. Nazywam się Manfred i jestem kapłanem Myrmidii z Nuln.

Ubrany jestem w czerwono- żółtą szatę z orłem na klatce piersiowej. Przy pasie mam przypasany dziwnie wyglądający miecz. Ogólnie można odczuć, że raczej nie wyglądam na imperialnego... bardziej Estalia czy Tilea.
_________________
Manfred, Rycerz Płonącego Słońca- Wichry Północy
Robert, Błędny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, Łowca-Zwiadowca- Sylvania

[Jaracz]

- Dobrze jest spotkać w tych okolicach kogoś kto mówi w tym samym języku... Chciałbym zaproponować swoje towarzystwo w tej wyprawie. Swoje i mojego towarzysza. Zgodzisz się Manfredzie? Jestem pewien, że wraz z Twoją zgodą i rycerze chętniej będą widzieli nas u swojego boku w potyczce z czarnoksiężnikiem. Mogę też dodać, że mamy doświadczenie w walce z takimi osobnikami.

Nie zwykłem mówić do kapłanów per 'ojcze'. Stąd też w ostatnim zdaniu słychać było wahanie.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[pawelczas]

Podrapałem się lekko po swojej brodzie, zastanawiając się. A właściwie starając się, bo decyzja już bardzo dawno została podjęta. Właściwie nawet w holu. Po chwili odrzekłem:

- A więc dobrze, Jonasie... wyruszymy razem wszyscy dzisiejszego wieczoru spod karczmy.

Powstałem z miejsca i rzekłem:

- A teraz jeśli mógłbym ciebie prosić, byś przyszedł tu wraz ze swojego towarzysza, Jonasie. Wszakoż my- imperialiści- nie powinniśmy być sobie obcy w odległych krainach.

Po chwili się uśmiechnąłem. Cóż- widać nie należał do osób ponurych i wiecznie poważnych.
_________________
Manfred, Rycerz Płonącego Słońca- Wichry Północy
Robert, Błędny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, Łowca-Zwiadowca- Sylvania

[Jaracz]

Skinąłem głową.

- Chciałbym go przyprowadzić, lecz jestem pewien, że zasnął. Sam też chciałbym udać się na spoczynek przed podróżą, bowiem długo byliśmy w drodze mając jedynie niebo za dach i ziemię za siennik. Wieczorem jednak będziemy gotowi.

Żegnam kapłana kiwnięciem głowy i wychodzę. Teraz jeszcze tylko przekonać Lestata.
Pukam do jego drzwi i jak tylko go ujrzę oznajmiam.

- Zmiana planów. Zahaczymy o jakiegoś mrocznego czarnoksiężnika nawiedzającego tą okolicę. Trzeba go ubić... zanim się sprzeciwisz lub powołasz na misję, powiem tylko, że mam w tym swój interes. Choć wzrok mistrza Gelta tu nie sięga, ciężko mi działać tak egoistycznie. Wiedz jednak, że gdyby sprawa nie była ważna, nie poświęciłbym temu nawet pojedynczej myśli.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[pawelczas]

Gdy już wyszedł- moja mina nieco się zmieniła. Była bardziej poważna. Skierowałem się ponownie w stronę mapy Bretoni, przeglądając ją. Rzekł krótko:
- Paravon... przeklęta ziemia...
Po chwili powstałem z miejsca i sięgnąłem po włócznię i tarczę. Pora na trening. Ustawiłem tarczę do przodu, prawą dłoń lekko do tyłu z włócznią. Po chwili dość mocno pchnąłem i odwróciłem się szybko, uderzając z tarczy. Po chwili moja prawa ręka znów dołączyła do tarczy i została pchnięta w stronę wyimaginowanego wroga, po to, by odrzucić obie ręce i kopnąć przeciwnika. Odrzuciłem tarczę do tyłu i w dłoni obróciłem włócznię. Wbiłem ją pozornie w ziemię i uklęknąłem, a wraz z głową- poszły i w dół włosy. I szept:
- Paravon... Nadchodzę
Podniosłem głowę, zaś w moich oczach pojawiły się złowrogie ogniki.
_________________
Manfred, Rycerz Płonącego Słońca- Wichry Północy
Robert, Błędny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, Łowca-Zwiadowca- Sylvania

[ckapsel]

Gdy tylko drzwi do sypialni się otwierają zasłaniam twarz ręką i sięgam po maskę. Dopiero po jej nałożeniu siadam na wyrku i przypatruję się któż to budzi mnie o tej porze

-Cholera Zir co ty tu robisz w środku nocy pali się czy co ?

Wsłuchałem się co towarzysz ma do powiedzenia i wygramoliłem się z pod pościeli siadając na kancie łóżka

-Chwila dobrze zrozumiałem budzisz mnie o tej porze alby powiedzieć mi że chcesz zboczyć z kursu sprzeciwiając się woli Gelta by pomóc komuś kogo nie znasz w ubiciu jakiegoś czarnoksiężnika o którym jak zakładam nie wiele wiesz

"Ech czarnoksiężnik ile to razu ktoś tego dla mnie szukał u tych magusów, straciłem już nadzieję ale może tym razem mi się poszczęści może to jeden z tych co ukradli strzępy manuskryptu"

(Westchnąwszy)- To ci niespodzianka a miałem cię za mola książkowego
no jeśli chcesz lekko zagrać na nerwach starego złotnika to się chyba zapiszę (uśmiechnąłem się sam do siebie).
Ale mam prośbę wiesz nie uważam się za zbyt wścibskiego ale czy mógłbyś zdradzić mi rąbek tajemnicy... a właściwie czego masz zamia tam szukać
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt

[Jaracz]

Odetchnąłem z ulgą w duchu, gdy Lestat zgodził się z moim pomysłem.
Przez chwilę jednak się wahałem zanim odpowiedziałem na jego pytanie.

- Książek i wiedzy. Muszę odzyskać coś, co zostało mi zabrane.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[kain]

Zir / Lestat / Manfred

Odpoczęliście kilka godzin i tuż przed zmierzchem wyruszyliście. Rycerze Gralla nie wiedzą kim naprawdę są Zir i Lestat - woleliście im nie mówić całej prawdy ze względu na dość chłodny stosunek rycerstwa do magów.

Tuż nad rankiem znaleźliście się 30 kilometrów przed zamkiem Lorda Sanglaca - od wielu lat tam nikt nie zagląda. Tam też dołączyło do was 20 Bretońskich Ciężkozbrojnych Rycerzy Gralla. Ubrani w pełen rynsztunek bojowy, pięknie zdobione zbroje płytowe z wizerunkiem Gralla.. Ruszyliście w góry... Teren choć był stromy i dość wąski to jednak rycerstwo sprawnie się przeprawiało... Widać że dobrze znają teren... Słońce w południe świeciło mocno więc zarządzono przerwę. Rozpalono ognisko by zjeść jakąś ciepłą strawę... Rycerze są w dobrym nastroju i raczej uważają że to zwykłe bujdy rozprzestrzenianie przez okoliczne chłopstwo...

Kojarzycie że według legend nie daleko powinien znajdować się gdzieś Zamek Drachenfels... a także miejsce zwane Kopcem Krella...- byłego rycerza Khorna, wskrzeszonego do życia przez Nagasha - pierwszego Nekromantę....

Macie chwilę czasu by się lepiej poznać... za kilka godzin ruszycie...

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste