Nie mówiąc nic spoglądam na mój ubiór, ponownie rozglądam się w koło.
- Na Morra... - Mrucze pod nosem.
Gdzie ja jestem? Jak ja tu trafiłem? O... O co chodzi? Zapewne magia jakaś.
Po moich krótkich rozmyślaniach swe kroki kieruje w głąb obozu, jeżli nikt mnie nie zatrzymuje idę dalej, szukam namiotu, który wyróżnia się spośród innych. Jestem kompletnie zaskoczony tym co się stało...
Jeżeli nie znajdę namiotu zaczepiam któregoś z żołnierzy.
- Powiedz mi, dobry człowieku... Gdzie ja jestem? - Pytam kompletnie zdziwiony i zagubiony. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Schodzisz, z Jeanne na rękach z samej góry na parter biblioteki. Kobieta przestała płakać i ucichła. Usłuszałeś krakanie nad głową. Spojrzałeś na moment i zobaczyłeś kruki. Siedzą chyba na wszystkich poręczach i balustradach kondygnacji w tej bibliotece. Przyglądają Ci się i kraczą. Kilka ptaszysk wzbiło się w powietrze. Nie masz czasu by się tym zając. Otwierasz drzwi biblioteki i przechodzisz przez nie zamykając za sobą. Zamiast wyjść na pałacowy karytarz znalazłeś się wewnątrz jakiegoś namiotu. Jest biało-niebieski. Znajdują się w nim dwa łóżka polowe, a przez wejście wpada słoneczne światło. Na dworze słyszysz gwar i męskie głosy. Odwracasz się za siebie, ale zamiast drzwi, przez które przed chwilą tu wszedłeś, jest ściana namiotu. Wogóle nie wyczuwasz obeności swojego przyjaciela. Czujesz się dziwnie,jakiś inny.>
XSARY
<Masz na sobie swój strój, ale nic po za tym. Od razu rzuca Ci się w oczy ogromny namiot, na którego szczycie powiewa biała flaga z wizerunkiem gołąbka, a obok niego mniejszy z herbem. Kierujesz swe kroki w ich kierunku. Mijasz po drodze żołnierzy i chłopców stajennych, lecz nikt nie zwraca na Ciebie uwagi. Jakbyś był powietrzem. Wieje lekki wiatrzyk, który niesie ze sobą zapach roślinności z głębi lasu. Podchodzisz pod oba namioty, stoją obok siebie. Przed namiotem z herbem stoi dwóch strażników, którzy pilnują wejścia. Ten herb coż Ci mówi, ale nie możesz sobie przypomnieć co. W każdym bądź razie już go gdzieś widziałeś.>
HOWGRIZZLY
<Rama jest w porządku. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego, może po za tym, że jest zimna. Stajesz przed lustrem oglądając chwilę swoje odbicie. Wyglądasz tak samo. Zbliżasz się powoli do lustra i dotykasz delikatnie taflii. Jest przyjemnie ciepła. Zakręciło Ci się w głowie i zrobiło ciemno przed oczami. Trwało to chwilę. Stoisz z wyciągnięta przed siebie dłonią, lecz nie w sali tronowej a w obozie wojskowym. Opuszczasz rękę. Widzisz biało-niebieski wojskowe namioty,żołnierzy,konie. Dookoła jest ogrodzenie zrobione z pali, a za nim są drzewa. Za Tobą jest zamknięta drewniana brama pilnowana przez strażników. Masz na sobie tylko ubranie. Od razu rzuca Ci się w oczy powiewająca na wietrze biała flaga z wizerunkiem gołąbka.>
Do³±czy³: 08 Wrz 2006 Posty: 14 Sk±d: No wÅ‚aÅ›nie. SkÄ…d?
Wys³any: Pon Lut 19, 2007 14:54 Temat postu:
- O żesz kur..
<próbuje sobie przypomnieć do kogo należy godło znajdujące się na fladze którą widze, rozglądam się i patrze czy ktoś jest zdziwiony moim pojawieniem się> _________________ Odwiedzajcie www.grizels.ovh.org
< Kłade delikatnie dziewczyne na łóżku i sprawdzam czy zyje....
Sprawdzam czy mam przy sobie swój woreczek....PRzysłuchuję się rozmowie....
Zaczynam cichutko mamrotać coś pod nosem.....Sprawdzam czy mam nadal bliznę na nadgarstku > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Kompletnie zdezorientowany podchodzę do strażników. Nie kryję mego zdumienia oraz zdziwienia. Patrzę im prosto w twarz chwilę.
- Przepraszam, ale... Gdzie my jesteśmy? Co to za miejsce? - Mówię jąkając sięprzy tym.
Ciągle staram się przypomnieć skąd znam owy herb. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Jeden z strażników rozejrzał się po czym szepnął do Ciebie.>
-Jak widzisz to obóz wojskowy rozbity w lesie. Naszym zadaniem jest wyzwolić te włości z chaosu i zbójeckich band, które się tu pałętają. Stoczyliśmy już dwie bitwy, w których zwyciężyliśmy,a niedługo nas dowódca chce wydać decydująca, która w końcu zakończy naszą służbę. Po tej wygranej będziemy mogli wrócić do domu. Jednak kto Cię wpuścił panie? Nie jesteś chyba z naszego wojska, więc kim? Przyszedłeś na przeszpiegi?Gadaj no...I w co Ty jesteś ubrany? Jak się przedarłeś przez linie wroga?
<KAIN>
<Masz bliznę na nadgarstku i masz woreczek. Sprawdzasz czy Jeanne żyje. Uspokajasz się gdy wyczuwasz lekki puls i płytki oddech. Słyszysz różne rozmowy, ale samych mężczyzn oraz śpiew ptaków.>
-Pamiętasz tę dziewkę z przydrożnej karczmy?
-O tak...szkoda,że musieliśmy ruszać dalej.Jak skończę służbę to pojadę tam.
-Jasne...To ja dajadÄ™ do niej pierwszy.
<Urywek innej rozmowy>
-Ciekawe kiedy hrabia zdecyduje się walczyć i gdzie. Mam nadzieje, że nie będzie trzeba walczyć.
-Ja też.Jesteśmy osłabieni....wielu jest rannych.Sam hrabia dziwnie ostatnio się zachowuje.Nasz życie dla niego to nic...
<Kolejna rozmowa>
-Ciekawe co dziś dadzą na obiad?Jak myślisz?
-Byle nie to co wczoraj...
HOWGRIZZLY
<Biała flaga z gołąbkiem to na pewno oznakowanie namiotu, w którym znajdziesz zapewne kapłanów Shallyi, bogini miłosierdzia i uzdrowienia. Nikt nie zwraca na Ciebie większej uwagi. Jesteś w szoku. JEszcze przed chwilą byłeś w sali tronowej, a teraz...Nie wiesz jak to wyjaśnić. >
Do³±czy³: 08 Wrz 2006 Posty: 14 Sk±d: No wÅ‚aÅ›nie. SkÄ…d?
Wys³any: Sro Lut 28, 2007 17:42 Temat postu:
<Idąc w kierunku namiotu rozglądam się czy nie widać gdzieś w okolicy kogoś z ludzi poznanych w zamku. Wchodzę do środka i rozglądam się> _________________ Odwiedzajcie www.grizels.ovh.org
< Caluje Jeanne w czolo i zostawiam,"śpiącą". Wsłuchuje się w rozmowę jeszcze przez chwilę i delikatnie odsłaniam poły namiotu. Gdy stwierdzam że nic mi nie zagraża wychodzę. Zarzucam kaptur na głowę...i ruszam przed siebie........Rozglądam się wokół siebie - staram sie rozeznać w miejscu w którym się znalazem > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Przepraszam, ale... Ale o co tu chodzi? Jaką linię wroga? - Mówię zakłopotany. Na chwilę milknę, patrzę na strażnika. - Nie wiem skąd się tu wziąłem... Nie jestem ani z waszej armii, ani z armii wroga. Zakręciło mi się w głowie i przystanąłem na chwilę. Gdy otworzyłem oczy znalazłem się tutaj...
Ciężko wzdycham.
- Nie myśl sobie, iż jestem szalańcem - tłumaczę spokojnie. - To chyba jakaś magia... Daj mi przejść. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Mężczyzna spojrzał na Ciebie i się roześmiał.>
-Magia nie istnieje...to bujdy dla dzieciaków,które opowiadają starzy ludzie by je postraszyć.Jeśli źle się czujesz to radzę udać się do tego największego namiotu po środku.Tam znajdziesz pomoc...są medycy.Droga wolna,nie będę Cię zatrzymywał.
<Mężczyzna odszedł.Jesteś sam pośród nieznanych Ci ludzi.>
HOWGRIZZLY
<Nikt Cię nie zatrzymał po drodze ani też nie spotkałeś nikogo znajomego kogo widziałeś w pałacu.Jesteś chyba pośrodku lasy w obozie wojskowym.Nie masz pojęcia co sie dzieje.Doszedłeś do namiotu i wszedłeś.Leżą tu na pryczach ranni mężczyźni, a między nimi chodzą kobiety ubrane na biało i mężczyźni w kitlach.Wszyscy są zajęci i nie zwracają na Ciebie zbytniej uwagi chyba dlatego,że jesteś zdrowy,a nie chory.>
KAIN
<Wychodzisz z namiotu i rozglądasz się spokojny o to,że nikt Cię nie zaatakuje.Rozglądasz się trochę zdziwiony.Otóż jesteś w wojskowym obozie pośród lasu,dookoła stoją namioty i chodzą żołnierze.Jest piękny słoneczny dzień.Niedaleko widzisz ogromny biały namiot z emblematami białego gołąbka,a zaraz obok mniejszy namiot,lecz znacznie wyróżniający się pośród innych.Znajduje się na nim jakiś herb.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
< Zaczynam rozglądać się nerwowo i kieruje sie w prost do namiotu z dziwnym herbem - przygladam mu sie i staram sie odnalezc w mojej pamieci czy znam go skads.. jesli nie staram sie go zapiemietac. Gdy dotre do celu..spogladam na straznikow i staram sie wejsc.. jesli mi przeszkodza >
- Panowie, musze tam wejsc mam pilna sprawe do waszego Pana...
< Jesli nie pozwalaja..spogladam sie i probuje raz jeszcze . Gdy mnie zatrzymuja ponownie kopie jednego w krocze a drugiemu wykręcam ręce>
- Wybacz panie ale jesli tam nie wejde zdarzy sie cos złego tutaj...
<Wchodze > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Do³±czy³: 08 Wrz 2006 Posty: 14 Sk±d: No wÅ‚aÅ›nie. SkÄ…d?
Wys³any: Sob Maj 05, 2007 21:19 Temat postu:
<Widząc, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, staje przy rannym i staram sie jakoś pomóc próbując zacząć rozmowę, może dowiem się czegoś ciekawego, posłucham o czym rozmawiają ludzie> _________________ Odwiedzajcie www.grizels.ovh.org
Kompletnie zagubiony stoję chwilę w miejscu poczym ruszam do miejsca wskazanego przez strażnika.
Oglądam wszystko dokładnie. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Osłupiały z powodu zaistniałej sytuacji kierujesz sie do owego namiotu,który obrałeś sobie za cel.Mijasz małe,dwuosobowe namioty w pasy.Przy niektórych stoją i rozmawiają żywo żołnierze,niektórzy ostrzą swoje miecze,a jeszcze inni czyszczą swe wierzchowce.Jest ciepło,śpiewają ptaki.W oddali słyszysz dziecioła stukającego w drzewo.W końcu dochodzisz do wielkiego namiotu.Leżą tu na pryczach ranni mężczyźni, a między nimi chodzą kobiety ubrane na biało i mężczyźni w kitlach.>
HOWGRIZZLY
<Podchodzisz do jednego mężczyzny leżącego na łóżku polowym.Ma brązowe włosy i orzechowe oczy.Wygląda na jekieś czterdzieści lat.Na nagich ramionach dostrzegasz jakąś stara bliznę,prawdopodobnie po strzale.Leży przykryty białym prześcieradłem.Spogląda na Ciebie pytająco.>
-CzegoÅ› chcesz ode mnie?Nie znam CiÄ™ i nie wyglÄ…dasz na tutejszego...a znam wszystkich w obozie.
KAIN
<Doszedłeś do namiotu z herbem.Strażnicy spojrzeli po sobie z miesznymi uczuciami (trochę zwątpienia i zastanowienia).Jeden skinął głową.>
-Poczekaj chwilę...zaanonsuję Cię.<Wszedł do namiotu i słyszałeś że powtórzył to co im powiedziałeś.Po chwili wyszedł.>Może pan wejść.
<Przepuszczają Cię.Wchodzisz do namiotu.Jest tu duszno i panuje półmrok.Stoisz na bogato zdobionym dywanie.Dostrzegasz stojące tu inne przedmiotu prawdopodobnie z machoniu.Jest tu biurko,komoda,szafa,łóżko i sofa wyściełana aksamitem,na której leży meżczyzna w szlafroku.Ma koło sześćdziesiątki,siwe włosy i brodę.Spogląda na Ciebie szarymi oczyma i zajada winogrona.>
-Kimże jesteś i co Cię sprowadza? _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Pokazuję strażnikowi stosowne dokumenty i w milczeniu wchodzę. Jeśli zapyta o mój cel, patrzę na niego ganiącym wzrokiem i podniesionym tonem mówię:
- Nie wydaje mi się, żebym musiał informować cię o sprawach wagi państwowej, żołnierzu.
Obsurwuję jego reakcję, gdy widzę zakłopotanie, wybucham śmiechem i mówię:
- Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać. Sprawy rodzinne mnie tu sprowadzają. Ale dokumenciki w porządku?
W razie czego okazuję również dokumenty posiadane ze względu na profesję.
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach