< Wracam szybko do kajuty, i sprawdzam plecak. Wszystkie zapięcia dopinam, każdy rzemyk i uchwyt sprawdzam czy jest dobrze zapięty. Topór przypinam porządnie do plecaka, tak by nie wypadł. Resztę rzeczy sprawdzam dokładnie czy są na miejscu. Zakładam plecak na plecy, i siadam na łóżku.
Jeśli uznam że statek może zatonąć, wybiegam na zewnątrz - szukam szalupy.... > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Ponieważ nie ma porządnej szafy w związku z tym trzymam swoje rzecz spakowane.Siedzę na łóżku i przeglądam się w podręcznym lusterku.Poprawiam trochę włosy.Są rozpuszczone.Mam czarną przepaskę na głowie.Zakładam wysokie,brązowe buty skórzane na obcasie.Chowam sztylet za podwiązką pończoch i wychodzę z kajuty.Zamykam ją i udaję się na pokład.Wychodząc mrużę lekko oczy.Jestem ubrana w krwisto czerwony gorset sznurowany na plecach i spódnicę w tym samym kolorze,która kończy się cal przed kolanami.Rozglądam się ciekawie po pokładzie.Mruczę pod nosem.>
-Piękne widoki...lepsze od tych czterech ścian.Oby ta robota była warta świeczki.
<Przechadzam się po pokładzie.Nie zwracam uwagi na mężczyzn,ale jestem czujna.Uśmiecham się lekko na myśl o bogactwie,które może mnie czekać.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
<Garret, Clem, Mufłaje, Alex, Gerhardt>
<Wszyscy zjedli posiłek. Statek mocno przechylił się jakby czymś uderzony.Woda wdzierając się przez otwóry na wiosło, rozbita na krople, zmoczyła kilku ludzi.. Ktoś krzyknął z góry:>
-Shenk!! Sztorm idzie!! Pogoń psubratów!!
<Nadzorca zpoważniał i dał znać bębniarzowi aby ten zaczął wybijać rytm. Zamachnął się nahajką aż strzeliła w powietrzu.>
-Sprawą magika zajmę sie później...Wysunąć wiosła!! Machać na trzy. Raz ,dwa, trzy , raz ,dwa, trzy... Teraz wszystko zależy od was. Bez wioseł ta łajba nie wytrzyma sztormu...Przyłóżcie się gamonie.
<strażnicy zaczęli popędzać was nahajkami. Okret kołysze się coraz mocniej, nabierając trochę wody przez otwory w burtach. Niektórzy galernicy są mocno poddenerwowani ale posłusznie wszyscy wiosłują. Każdy chce żyć...>
<Marv>
<Spakowałeś wszystkie swoje rzeczy przygotowując się do opuszczenia statku. Zaczęło trząść dość poważnie. Statek kiwa sie na prawo i lewo, obijasz sie od ścian. Kto wiemoże statek zatonie..>
<Beatrice>
<Pogoda jest okropna, pada deszcz, wiart wieje jak szalony. Ledwo wyszłaś na pokład a już ogromna fala rozbijając sie o burte przetoczyłą się po pokładzie robiąc z ciebie "mokrą kurę". Niebo jest szarobrunatne, czasem rozświetlane błyskawicą. Czujesz jak galera się kołysze. Trudno ustać na nogach, prawie cię zmyło.>
<SkalF>
<Skuliłeś się na swoim posłaniu i postanowiłeś że prześpisz całą tą burze. MArynarze wyglądają na takich co wiedzą co robią wiec nie ma im co przeszkadzać. Zmuszasz sie do snu.> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ostatnio zmieniony przez Blackswordsman dnia Sro Lip 11, 2007 20:31, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
<Przestaję inkantować mantrę i macham wiosłem w rytm wybijany przez bębniarzy. Czekam na sztorm. Kiedy zacznie się chaos, zaczynam uderzać okową o wszystko dookoła, aż nie pęknie> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Gerhardt zaczyna wiosłować w rytm wybijany przez bębniarza. Modli się do Mananna by ten oszczędził jego życie i czeka na dalszy rozwój wypadków.> _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
< Zabieram swoje rzeczy,okrywszy się czarnym płaszcze wybiegam na pokład. Kroki moje są pewne, a całe ciało gotowe na wypadek gdyby statek zaczął tonąć bądź inne niespodzianki stanęły mi na drodze. Gdy znajdę się na pokładzie, rozglądam się do okoła....szukam szalupy - w co wątpie ale podobno Bogowie istnieją. Staram się by siła uderzenia wody nie wyrzuciła mnie za burte - ustawiam się tak by temu zapobiec. Wzrok mój rejestruje wszelkie żywe osoby na tym statku > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Czw Lip 12, 2007 10:08 Temat postu:
<Sztorm chyba na całkiem poważny wygląda. Lepiej sie nie obijać. Nic nie zrobię jeśli mnie te kajdany na dno pociągną. Podczas wiosłowania przyglądam sie Shenkowi i innym nadzorcom probuje przeanalizować tych ludzi. Ich zachowanie sposób mówienia poruszania sie. Czasy zmian, czas zmian, obowiązkowość, strachy, zabobony, hierarchię, religię. Podobne rozpoznanie staram się zrobić wśród galerników. > _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
<Wiosłuje. I oglądam łancuchy u nóg szukając sposobu na rozerwanie ich. Jeżeli mam zginąć to na pewno sie nie topiąc w tak głupi sposób> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Ostatnio zmieniony przez Beherit dnia Pia Lip 13, 2007 11:13, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
<Robię podobną akcję co wszyscy. Wiosłuję i uderzam kajdanami o wszystko dookoła. Rozglądam się jeszcze po pokładzie przez cały czas z nadzieją że ktoś się wkońcu uwolni> _________________ #Przyjaciel czy wróg --> Clem; Banita
<Klnę siarczyście na pogodę.Chwytam się framugi przy wejściu na pokład i oceniam pogodę.Niezadowolona wracam do kajuty z której chwilę wcześniej wyszłam.Osuszam się i wkładam ciepłe ubranie.Jest takie samo,ale w kolorze szmaragdowej zieleni.Rozczesuję stargane przez wodę i wiatr włosy."Sztorm nie wróży nic dobrego...może zatonąć statek."Sprawdzam czy wszystkie swoje rzeczy mam zapakowane i trzymam je przy sobie.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
<Wszyscy>
<Sztorm był straszny.Cała ta okropna burza z deszczem trwała dwa dni bez przerwy. Wiele razy statek przechylał się to na prawą to na lewą burtę tak mocno , jakby miał się przewrócić do góry dnem. Każdemu przybyło po kilka siniaków. Jednak dzięki dobrej współpracy całej załogi udało się uratować statek, nikt nie zginął. Przez te dwa ciężkie dni wszystkim wam sie zdawało jakby ktoś krzyczał jednocześnie śmiejąc się jak opętany. To brzmiało jak rzucanie wyzwania lub nakazywanie wichrowi aby wiał jeszcze silniej. Ale to pewnie wasza wyobraźnia...Ci z was którzy musieli wiosłować drugiego dnia burzy myśleli że widzą przed sobą Morra. Każda próba nie wiosłowania była karana smagnięciem po plecach i twarzy.>
<Przez tą paskudną pogodę wielu z was zachorowało, wysoka gorączka, wymioty, bóle całego ciała. Nic tylko klątwa. Ten statek jest przeklęty, a jednak przetrwał burze. Jakby błogosławiona ręka czuwała nad wami odpędzając wszechobecne zło>
<Trzy tygodnie później...>
<Garret>
<Chorobe zniosłeś dość dobrze, mimo kiepskiego wyżywienia i racjonowania wody. Coraz częściej popadasz w zadumę czy kiedykolwiek zostaniesz rycerzem. Chciałeś lepiej poznać swoich sąsiadów ale brak sił po sztormie i ten głupi rygor ,że nie wolno rozmawiać ,przeszkodziły ci.
<Clem>
<Nie zachorwałeś ale cieżko zniosłeś drugi dzień burzy, wymiotowałeś i miałeś omamy, przeklęte morze. Właśnie wtedy stało się coś nie do pomyślenia. Kiedy nie miałeś sił wiosłować a nadzorca przyszedł wymierzyc ci baty, krasnolud siedzący razem z tobą przy wiośle chwycił cie za rękę tak abyś oparł sie na wiośle i tak cię trzymając wiosłował poruszając tobą w takt wiosłowania. Obyło sie bez batów. Ale przez tyle lat nikt ci nigdy nie pomagał a już napewno nie krasnolud. Przez te wszystkie dni któe minęly zastanawiałeś sie czy się do niego odezwać ale nie miałeś jakoś odwagi ani ochoty.>
<Mufłaje>
<Choroba poważnie dała ci sie we znaki. Wiele dni poprostu trzymałeś sie wiosła kiedy Darren i Jack wiosłowali za trzech. Starałeś sie ukryć swoją niedyspozycje ale oni na pewno wiedzieli że nie miałeś siły. Strażnicy pilnowali was każdą chwilę podczas sztormu, potem już mniej. Shenk jest tu najważniejszy. Zauważyłeś , że gdyby mógł zatłukł by tutaj wszystkich na śmierć ale słucha rozkazów i wie że mu nie wolno. Strażnicy nie maja jakiejś wypracowanej hierarchii, raczej są równi, a Shenk ma poprostu stopień bosmana, reszta to marynarze. Sztorm nie zrobił na nich jakiegoś większego wrażenia. Musieli już kilka takich przeżyć.>
<Alex>
<To były cieżkie dni. Na rękach dostałeś odcisków, raz kiedy zajmowałeś się swoimi kajdanami nie zauważyłeś jak jeden z nadzorców podszedł a potem smagnął cię po plecach , myśląc że poprostu się obijasz. Strasznie bolało i poczułeś ciepłą krew na plecach. Kilka dni wiosłowania bez przerwy, chorzy ludzie dookoła, masz dość tego statku, zresztą miałeś go dość zanim jeszcze wyruszyliście... Po wielu dniach jednak udało ci się. Twoja sztuczka z rdzą pomogłą, uwolniłeś sobie nogi i jak na razie nikt tego nie zauważył.>
<Gerhardt>
<To był całkiem niezły trening. wiosłowanie przez kilka dni bez przerwy. Fakt zmęczyłeś się jak cholera ale trzymasz forme. Jako jeden z niewielu nie zachorowałeś i nie zmokłeś. Zresztą nieraz już kończyłeś w rzece lub poidle dla zwierząt. Nie jesteś pewien ale ten Alex obok ciebie coś kombinuje jeszcze nie wiesz co ale coś na pewno. Wygląda na takiego co coś ukrywa.>
<Marv>
<To stanie na pokładzie nie wyszło ci na dobre. Już wieczorem byłeś chory. Zresztą miałeś wiele szczęścia ,że cię woda nie porwała. Na statku jest szalupa, tylko jedna. Przesiedziałeś ostanie dni w kajucie aby sie wychorować.Jedzenie ci przynoszono i zostawiano pod drzwiami>
<Beatrice>
<Dzięki temu że szybko przebrałaś rzeczy i nie wychodziłaś z kajuty, choroba cię ominęła. Miałaś gorączkę ,jeden może dwa dni, ale szybko minęła. Kucharz osobiście przynosił ci jedzenie.
Sporo już płyniecie. Dziś lub jutro powinnaś dostrzec już brzeg Tilei. Coś jednak cię niepokoi w tej podróży, coś jest nie tak.> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ostatnio zmieniony przez Blackswordsman dnia Nie Lip 15, 2007 22:01, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
< Gdy się wykuruje zaczynam ćwiczyć w mojej kajucie.Na tyle aby nie przećwiczyć się i nie być zbyt osłabionym. Jem posilki do konca... jesli pogoda sie poprawi a ja bede na siłach wychodze na pokład by zaczerpnac swierzego powietrza.....jesli uznam ze pogoda nie sprzyja siedze w kajucie > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Wiosłuję... wiosłuję... wiosłuję... i czekam, aż w końcu dobijemy do brzegu. Na razie nie ucieknę... niby gdzie? Kaszlę od czasu do czasu i patrzę na resztę świata spod lekko przymkniętych powiek.> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Pon Lip 16, 2007 10:11 Temat postu:
<No to ładnie.... co jak co ale choroby i trucizny nienawidzę.... To jest gorsze od miecza w trzewiach i strzały w nodze !!!! Bądź przeklęty NURGLU paskudny!!!! Po chorobie koncentruje się na dojściu do siebie. Oraz wykorzystując sytuacje jak nikogo z nadzorców nie będzie zwracam się do współwięźniów. >
- Darren, Jack jestem waszym dozgonnym dłużnikiem dziękuje za to co uczyniliście dla mnie.
<Wiosłuje dalej i usiłuje sobie przypomnieć czy podczas tego całego czasu choć raz widziałem kogoś z załogi poza Shenkiem i nadzorcami....> _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
<wiosłuje sobie zamyślony, patrzę sobie na lewo, na prawo, na lewo, na prawo. I tak dochodze do wniosku że tak jakby były lepsze warunki, to przez to wiosłownaie nabiore takiej krzepy że krasnoludy będą sie chowały. Z taką myślą wiosłuje dalej uśmiechnięty mówiąc cicho>
-hehe to będzie dobre ... _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach