- Jutro zbiorę Norsmenów i przedstawię im plan. Ukryjemy się na twoim statku, a ty zajmiesz się dotarciem do południowców i przygotowaniem transakcji na łajbie. Myślę że jutro wieczorem i nocą zamoczymy szable we krwi szelm. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
<Jestem zły. Jak straż mogła wypuścić kobiete samą!! ? Może to dobra oazja , żeby skończyć z bestia. Przywołuje Kastora i każe sformować odział "poszukiwawczy" Ma w nim być najlpeszy tropiciel, Kastor i conajmniej dwóch dobrych strzelców. Oddział będzie liczył razem ze mną tuzin osób. Weźmiemy tez psy tropiące. Kiedy wszystko jest gotowe wyjeżdżamy. Ulf zostanie aby pilnować porządku w grodzie. _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Kastor zebrał drużyne na placu. Szóstka ludzi, w tym twój thrall i trzy psy. Porozmawiałeś chwilę z Ulfem i wyjechaliście. Kastor wyprowadził was z grodu, między drzewa. Śniegu już prawie nie ma. Gdzieniegdzie widać tylko białe czopy przy pniach drzew. Po dwudziestu minutach dotarliście na miejsce. Las jest tutaj gęściejszy. Pod jednym z drzew leży zakrwawione ciało, o identycznych niemal ranach co poprzednia dziewczyna. Ta tutaj jest jeszcze młoda. Miała może piętnaście wiosen. Czego szukała tak daleko od grodu? Odwracasz wzrok od tego okropieństwa.
Dwóch tropicieli zaczęło przeszukiwać polankę. Jeden z nich po chwili podszedł do ciebie.
- Panie. Dziewczyna umarła właśnie w tym miejscu. Nigdzie jej nie ciągnięto. Ciężko znaleźć nam jakieś ślady, ale myślę, że psy mogłyby znaleźć trop.
Jakby na zawołanie, jedno ze zwierząt zaczęło ujadać i szarpać się.
-----------------
Dantes:
Wychodzicie z wioski i kierujecie się wydeptaną ścieżką między wzgórza. Pół godziny drogi od miejsca tragedii...
... wychodzicie zza załomu skalnego, na większy płaskowyż...
Odpowiedzialni za rzeź są przed wami...
... nie wystawili nawet straży...
Ogromne zbiorowisko ludzi i nieludzi skupione wokół kilku ognisk. Odpoczywają, pożywiają się... kopulują. Widzisz, że pośród nich powiewa kilka sztandarów... Rozpoznajesz kilka z nich.... chaos.
----------------
Ivan, Nurgoth:
Zoczyliście Gariela, przy czym Nurgoth go nie rozpoznaje. Wygląda okropnie. Cały zakrwawiony i brudny. Na pierwszy rzut oka widać, że ledwo się trzyma.
Gariel:
Karczmarz postawił przed tobą piwo i zagadnął:
- Nie potrzebuje pan nic innego? Zawołam felczera.
------------------ _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
< wyjmuję ze skrzyń kilka butelek wina i miodu, nieco kosztowności i dobrze wykonany miecz>
- Jak myślisz Dolganie, czy spodoba się jarlowi? - prezentuję ostrze przed kislevitą - Czy może woli inne precjoza? Zresztą, nieważne. Ruszajmy, mam kilka rozmów do odbycia. - zakładam swój płaszcz, otwieram drzwi przepuszczając Dolgana i schodzę na dół po Juana. _________________ Idąc w górę bacz byś nie sikał na tych, co niżej od ciebie. Albowiem gdy spadać będziesz srać na ciebie będą...
#Wojna Magów-> Elizabeth Morgan
Spoglądam na karczmarza i mówię:
- Dziękuję, zwołaj mi to jakiegoś medyka, jeśliś łaskaw...
Gdy podchodzi do mnie Ivan odpowiadam spokojnie:
- Nic szczególnego, tylko pachołków gdzieś pogubiłem - mówię spluwając krwią na podłogę.
- Niedługo odnajdę moich żołnierzy, będę gotów do walki, przedstaw mi tylko.... - biorę głębszy oddech - swój, plan. _________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
< Odwracam sie do dowódcy, i mówie >
- Chyba czeka nas przedwczesna walka...twoi ludzie sa gotowi?
< Jesli tak, daje znak do ataku - modle sie do Morra i otaczam znakiem kruka żołnierzy. Nastepnie inknatuje "kose zniwiarza" i podązam za wojownikami...wspieram ich swa magia i ramieniem w imie Morra
Jesli nie czekam na propozycje > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
-To dla mnie zaszczyt móc służyć Ci pomocą i wsparciem mój Panie.Jeśli pozwolisz chciałabym porozmawiać z Twą siostrą.Martwi mnie fakt,iż jest prawdziwe zakochana i mogłaby zrobić coś głupiego.Wytłumaczę jej,że to korzystne dla Ciebie,dla niej i dla dziecka.<Uśmiecham się.>To dla mnie zaszczyt móc podróżować z Tobą.Jednak czy kobieta w tym konflikcie nie będzie problemem.Po za tym mam pewne obawy...Proszę zrozum mnie Panie.Jestem tylko delikatną kobietą i nie nadaję się do tego typu podróży.Chyba,że takie jest Twoje wyraźne życzenie.Tylko powiedz,a każę pakować moje rzeczy i przygotuję się.Zanim jednak byśmy wyruszyli porozmawiam z Twą siostrą Panie.<Czekam na odpowiedź.Jeśli mam z nim jechać to wydaję dyspozycje dotyczące mych bagaży i przygotowania moich zwierzątek i proszę by przyszła do mnie Dagmara.W czasie rozmowy szykuję się do wyjazdu.Jeśli nie mam jechać z Erykiem to idę do Dagmary osobiście.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
-Ruszamy za psem!! Ale nie spuszczać go cobyśmy go nie zgubili. Trzymamy się razem.
<Kiedy pies ruszy ruszamy za nim. Rozglądam się wypatrując czego kolwiek co mogło by być bestią , pułapka lub innego rodzaju zagrożeniem> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ruszyliście. Kilka minut drogi od polanki zacząłeś już dostrzegać ślady na ziemii. Są duże. Wilk takich nie zostawia... ani inne znane ci zwierzęta. Jest większe od łapy niedźwiedzia...
W końcu docieracie do malutkiej polanki, gdzie drzewa skupiły się wokół wejścia do groty. Wnętrze niewielkiego wzgórza widać posłużyło za norę dla bestii. Nie wygląda na głęboką, ale słońce akurat znajduje się za wzgórzem i nie oświetla wnętrza. Mrok... i przeczucie zagrożenia, ale także chęć działania, sprawiają, że twoje ciało przechodzą dreszcze.
Psy ujadają. Jeśli coś tam jest, pewnie się obudziło...
Jeszcze raz oglądasz teren wokół...
Są tutaj jeszcze jedne ślady. Ludzkie ślady. Tuż przy grocie... dlatego ich wcześniej nie zauważyliście. Kastor też je dostrzegł. Patrzy na ciebie pytająco.
-------------------
Dantes:
Elfyn stanął obok ciebie i przyjrzał się chaosytom. Zmrużył oczy.
<Elfyn>
- Chaos... moi ludzie sÄ… gotowi.
Wdział na głowę hełm i wsiadł na konia (tak... przypłynęły na statkach). Odwracasz się i widzisz drużynę którą przywiódł ze sobą. Mimowolnie się uśmiechasz zadowolony.
Ruszyliście. Ujrzałeś jak Elfyn podnosi do ust róg i chwilę później szarżujecie w akompaniamencie drącego, dudniącego dźwięku.
Chaosyci nie byli przygotowani...
Wpadacie między pierwsze grupki rozrzucając bezwładne ciała na boki. Szarża albiońskiej kawalerii wbiła się wgłąb obozu, a zaraz za nią wpadli piesi wojownicy. Trwa rzeź...
W całym tym zamieszaniu straciłeś orientację. Zbierasz krwawe żniwo. Kilkakrotnie zostałeś raniony, ale nie pozostawałeś dłużny. Krok za krokiem posuwasz się w głąb obozu...
Widzisz Elfyna, który góruje nad wszystkimi. Porusza się strasznie pewnie. Każdy jego cios trafia celu, a on sam zdaje się być nieruszony...
Chaosyci zaczynają pierzchać. Jednak konni ścigają ich po płaskowyżu i bezwzględnie dobijają....
W końcu możecie odpocząć... Wasze straty są nieliczne. Sprawiedliwość zatriumfowała...
Wznawiacie przerwaną podróż. Za kilkanaście dni powinniście dotrzeć do celu.
-----------------
Marie:
- Oczywiście.... porozmawiaj z nią. W podróży brać udziału nie musisz. To oczywiste, że to jednak nie twoje miejsce. Zostań w moim zamku, a teraz żegnaj Pani. Muszę dopilnować wymarszu moich ludzi.
<Wychodzi z komnaty, a ty idziesz do Dagmary. Drzwi są uchylone i słyszysz dobiegający z jej komnat szloch. Przez szparę widzisz, jak siedzi pod oknem z twarzą ukrytą w dłoniach>
---------------
Katrina:
Dolgan przyznał, że podarki powinny się spodobać jarlowi. Wychodzicie z karczmy w trójkę. Zauważasz, że w mieście panuje trochę niezwykły ruch. Za dużo tu marynarzy. Jednak nikt was nie zaczepia. Docieracie do Długiego Domu... tutejszego ratusza i od razu zostajecie poprowadzeni przez niewolnika do komnaty jarla.
Siedzi przy okrągłym stoliku czekając na was. Nawet nie wstał na twój widok. Uśmiechnął się tylko i kiwnął głową. Jest totalnym przeciwieństwem stereotypu Norsmenów. Jest niski i pucułowaty. Patrzy na was spod zmrużonych oczu.
- Tak?
----------------
Michał, Nurgoth, Ivan
Dzień zaczyna zmierzać ku końcowi. Co robicie? _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
< Gdy jedziemy, podjeżdzam do Elfyna i mówie >
- Widziałem Cie jak walczysz, musze przyznać ze jestem zdumiony..zadko kto tak swietnie włda mieczem a jednoczesnie dowodzi....chetnie wzialbym od ciebie pare lekcji fechtunku jesli sie zgodzisz ? _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Każe zapalić kilka pochodni. podchodzimy do wejścia wszyscy razem podzieleni na dwie grupy, jedna po lewej druga po prawej stronie wejścia. Kiedy rzucona pochodnia pokaże co jest w środku ruszamy. Trzymam tarcze blisko a miecz na któtko przy traczy. Psy są gotowe do spuszczenia z uwięzi.> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ostatnio zmieniony przez Blackswordsman dnia Sob Lis 17, 2007 16:46, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
<Cicho pukam w drzwi i wchodzÄ™.Zamykam je za sobÄ… i podchodzÄ™ do niej.obejmujÄ™ jÄ… ramieniem.>
-Kochana...jesteś ksieżniczką z królewskiego rodu.Księżniczki maja swoje obowiązki i nie wybierają sobie same losu.Twój brat jest królem...niestety tak jest.Ja swego męża nie widziałam przed ślubem i nawet nie znałam.Mimo iż kochałam innego moim obowiazkiem było wyjść za mąż za tego,którego mi wskazano.<Szepczę jej na ucho.>Po za tym małżeństwo nie oznacza tego,że nie może kochać swego wybranka.Są rozwiązania...mogę Ci je zdradzić.<Spoglądam na nia i mówię normalnie.>Otrzyj swe łzy kruszyno. _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Podeszliście... W chwili gdy pochodnia oświetliła wnętrze jaskini, usłyszałeś warknięcie. Nim ktokolwiek zdążył zareagować 'coś' wyskoczyło z ciemności, roztrącając was i przewracając na ziemię jak słomiane kukiełki.
Wstajesz...
Bestia... to słowo samo się nasuwa... Wielka jak niedźwiedź, ale w ogóle go nie przypomina. Bardziej wilk... a może kot... te oczy... hipnotyzujące...
Potężna grzywa włosów przechodzi od łba, aż po ogon... Ciemno pomarańczowa sierść kontrastuje z białym śniegiem... Pazury... Przestałeś się już dziwić ranom jakie zadała swoim ofiarom...
Stoi spięta i gotowa do ataku między wami. Na śniegu obok niej widzisz ciała psów, które zdążyły się na nią rzucić. Porusza ociężale łbem wodząc wzrokiem dookoła. Wiesz jednak, że ta ospałość jest złudna.
-------------------------------
Marie:
Dagmara pociągnęła nosem i otarła łzy koniuszkiem rękawu swojej sukni. Mimowolnie pomyślałaś, że to nie przystoi damie... Ocieranie łez rękawem? Jak pierwsza lepsza chłopka?
<Dagmara>
- Dziękuję ci Marie. Jesteś dla mnie taka dobra... Muszę ci wyjawić prawdę. Oszukałam cię, bo byłam nieufna. Tak naprawdę me serce należy całkowicie do pewnego podróżnego, który jest teraz pewnie przy boku Aderusa. Widziałam go ledwie kilka razy, a słów zamieniłam z nim ledwie kilka. Nie wiem co się z nim działo, po tym jak wyruszył na tą głupią wyprawę po relikwię... ale czuję, że to on jest mym wybrańcem. Otto jego imię. Skoro jednak wyruszył z Aderusem, to i trzyma jego stronę. Tego się obawiam. Mój grzech jest o wiele cięższy. Mój brat mi tego nie wybaczy. Podporządkuję się jego woli, ale jeśli istnieje jakiś sposób... proszę pomóż mi Marie.
---------------------------
Dantes:
Po długiej podróży, wreszcie zajechaliście na dwór Aderusa. Albiończycy wymienili niechętne spojrzenia z Norsmenami, ale nie doszło do żadnych utarczek. Elfyn trzyma wszystkich krótko. Rozbili obozowisko na obrzeżach grodu, tuż za palisadą. Namioty pokolorowały te jałowe pole w zielone, czerwone i niebieskie łaty.
Niestety Aderusa nie ma. Jak się dowiedziałeś, wyjechał na polowanie. Jego doradca szybko ci streścił co zaszło pod twoją nieobecność...
Na tych ziemiach mianowicie pojawiła się bestia, która rzuciła na tutejszą ludność cień strachu. Kilka rozszarpanych ofiar jest świadectwem jej istnienia. Aderus wyjechał wraz z ludźmi i Kastorem aby położyć kres jej istnieniu.
--------------------------
Ivan:
Długa ta podróż. Zbyt długa. Nareszcie dobiliście do brzegu. Już z oddali widziałeś poszarpane klify nadbrzeża i plażę, która była początkiem wyprawy po tą włócznię, która zdaje sie być przyczyną konfliktu. Morze stało się niespokojne, ale wylądowaliście bezpiecznie. Kapitan zaklął pod nosem widząc ściemniające się niebo na horyzoncie i puścił Cię wraz z trzema obcymi Tobie południowcami. Poprowadzono cię od razu do otoczonego palisadą grodu, w którym już raz zawitałeś. Przed wejściem ujrzałeś niebiesko, zielone pole przetkane gdzieniegdzie czerwonym kolorem. To namioty rozstawione przed palisadą. Nie wiesz kim mogą być ci żołnierze krcący się między nimi, ale po nielicznych sztandarach rozpoznajesz ornamentykę Albionu. Widzisz też sporą ilość koni, co jest widokiem dość niezwykłym w Norsce.
Poprowadzono cię do siedziby Aderusa, ale Norsmeńcsy strażnicy poinformowali was jedynie, że króla nie ma. Udał się na polowanie. Możecie poczekać w grodzie na jego przyjazd... tylko, że tu nie ma żadnej karczmy. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
< Szybko streszczam mu moja podróz, informuje iz przybyłem z Elfynem - nowymi sojusznikami.... Prosze aby poinformowano mnie gdy Aderus wroci...po czym udaje sie do swojej komnaty , zamawiam goraca kapiel i odpoczywam... o jakas ciepla strawe również proszę
Zaczynam powoli miec dosc calej tej afery...i halasu wokol mojej osoby...Zastanawiam sie czy nie warto odwiedzic tego drugiego z władców...Eryka...moze uda mi sie zapobiec przelewowi krwi...Za duzo smierci...Tak za duzo > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach