Wys³any: Pia Gru 29, 2006 14:06 Temat postu: guÅ›larz-czyli jak widzicie ta postac
Witam!
mam pytanko jak widzicie postać guślarza w WH, bo w sumie podrecznik dosc skromnie opisuje ta profesje (troche w glownym troche w królestwie magii) a jeśli juz opsije to to ze czarownicy powstają z guslarzy i im podobnych niby wszystko fajnie ale guslarz nie ma rozwiniecia czarownik... no to wiec jak taki guslarz moze dalej rozwiajać sie magicznie (nie biorąc pod uwage oficjalnych kolegiów) w tych złych mocach (nekromancja /demonologia) no i jak może rozwijać swoja moc(pkt magii) ??
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pia Gru 29, 2006 14:44 Temat postu:
jeśli mnie pamięć nie myli to guślarz ma następujące możliwości rozwoju w kierunku magii:
- wstępuje do kolegium, zostaje uczniem czarodzieja poczym jeśli dożyje rozwija sie dalej...
- zostaje czarownikiem (odwołanie do Królestwa Magii) - podczas eksperymentów z magią nie ginie, lecz udaje mu sie doskonalić umiejetności, spala czary z rróżnych wiatrów magii, jednak prowadzi to o obłedu itp...z czasem próby z wywoływaniem duchów, demonów, opętanie, wzrost mocy ... no i smierć - albo z rąk łowcy czarownic, albo w wyniku błednie rzuconego czaru, lub też z rąk przypadkowo wywołanego demona...
cytuje Królestwo magii:
Cytat:
"Terminem "czarownik" (lub "czarownica") określa się guślarzy, którzy nie zginęli, ani nie oszaleli podczas nauki magii na własna rękę"
...potem pisze jeszcze ze maja bogaty repertuar zaklęć, oczywiscie wiemy, ze korzystają z wielu wiatrów magii wyszarpując energię - w sposub nie do konca kontrolowany - (wg. Królestwa Magii) z otoczenia, z czasem zaczynaja korzystać z Dhar (wtedy stają sie czarnoksiężnikami). Dalej wiemy jak jest...
jeśli chodzi o przejście z guślarza na czarownika to - według Królestwa Magii -> profesje wstępne czarownika - GUŚLARZ. _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
hmmm niby fajnie ale...
jak taki typ uczy sie nowych czarow (z ksiąg?? jak wtedy wyglada nauka bez przykładu??) no i moz trywialne pytanie ale skad wziac statystyki dla takiego ludka?? czy moze jest to dalej guslarz ktry potrafi wiecej?? tylko wtedy jak rozwijac punkty magii?? jakies pomysly?? bo wh troche macoszo podchodzi do tematu nielegalnych czarodzieji tak jakby mogli byc oni jedynie przeciwnikami BN( czyzby zalozenie ze BN nie bedzie chcial zostac np nekromanata??)
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pia Gru 29, 2006 18:47 Temat postu:
w Królestwie Magii są dwie profesje dla nielicencjonowanych magów - nasz czarownik - rozwinięty guślarz, i czarnoksiężnik - rozwinięty czarownik. więc problem profesji dla 2ed. załatwiony
Jeśli chodzi o nowe czary to nauka jest intuicyjna..pobiera energie i siłą woli splata zaklęcie aby dało jakiś efekt ... pozatym może zobaczyć jakiegoś czarodzieja, niekoniecznie zostając rozpoznanym jako nielegalny adept magii i może go podpatrzyć takie jest moje zdanie
mr.ÅšrubokrÄ™t napisa³:
wh troche macoszo podchodzi do tematu nielegalnych czarodzieji tak jakby mogli byc oni jedynie przeciwnikami BN( czyzby zalozenie ze BN nie bedzie chcial zostac np nekromanata??)
nie ma dużo o czarnoksięstwie w podstawce, ale jest w Królestwie Magii..typowe zagranie aby kupic kolejny podrecznik
pozatym znam kilku których pociąga droga czarnoksięska, jakbym grał magiem to poważniem bym się zastanowił ...Dhar daje duże mozliwości _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
hmm intuicyjna nauka czarow... tylko jak?? juz chyba predzej z jakichs kasiag zakazanych (moze czytales zbior opowiadan WH "smiech mrocznych bogów"? tam jest opowiadanko o neromancie ktory wszytkiego nauczyl sie w b.szybko od jakiegos licza z jego ksiag)tylko skad takie ksiegi wziac? chyba ze faktycznie intuicyjne.. ale naucz sie intuicyjnie ozywiac trupka...
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Sob Gru 30, 2006 00:44 Temat postu:
intuicyjne i przez eksperymenty..to chyba brzmi lepiej pozatym według Królestwa Magii większość umiejetnosć magicznych tak uzyskują - samodzielna praca, eksperymenty...nie zawsze udane (szansa dla MG na wymyślenie skutków...bo przecież śmierć jest czasem zbyt trywialną karą ) wydaje mi się, ze mogą też zawrzeć pakt z demonem jeśli on wywołany nie postanowi zabić przyzywającego...ale to i tak kończy się źle
ps. szansą na zdobycie takiej ksiegi mogło by być zabicie jakiegoś innego czarnoksiężnika _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Sob Lut 10, 2007 22:51 Temat postu:
Wtrącę się do tej dyskusji. Otóż kiedyś wymyśliłem postać Maga-Samouka. Ten koleś to był po prostu lepszy guślarz, który ani nie zdechł, ani nie wpadł w obłęd, ani nie zaczął się bawić Dhar. Po prostu intuicyjnie nauczył się korzystać z Jednego koloru. Tak na dobrą sprawę to jedyne różnice między nim, a czarodziejem wędrownym to to, że samouk miał większe szanse na sknocenie zaklęcia, ale za to uzyskiwał trochę mocniejsze efekty czarów (po prostu brało się to z siły woli - uznałem, że samouk mógł się naigrywać z siedzących w księgach magistrach i w ten sposób jego przeekonanie, oryginalność i pewność siebie sprawiały, że potrafił silniej wpłynąć na wiatry magii), ale za to nowych zaklęć uczył się wolniej. No i nie mógł podążać ścieżką "leganego maga" - toć normalny magister by go od razu wydał, a Mag-samouk miał (przynajmniej w założeniach) moc na tyle silną, ze pierwszy lepszynormalny czarodziej od razu by się skapnął, że ma przed sobą oisobnika o mocy magicznej, a po co takiemu nauka magii, skoro już się na tym zna(jeszcze jedną bolączką samouka miała być bardzo ograniczona możliwość ukrywania swej magii)? _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Pon Lut 12, 2007 11:57 Temat postu:
Cóż, jak słusznie zauważyłeś TEORETYCZNIE" będzie potężniejszy. CHodzi jednak o to, co napisałeś, a o czym ja zapomniałem - samouk miał taką ciekawą cechę jak "Magiczna ślepota". Poleagało to na tym, że dla niego wszystkie kolory magii były takie same (można powiedzieć, że był magicznym daltonistą). Poza tym w dziedzinie magii teoretycznej był to niemal całkowity laik, tak więc sznase na to, że czar mu się rozwali był naprawdę sporo większe, a premie do efektów niezbyt duże. Jeżeli zaś chodzi ci o to, jak nauczył się korzystać z jednego wiatru to po prostu samouk niejako wyczuwa magiczną energię (nie miał jednak wiedźmiego wzroku) i czuł jej OGÓLNY charakter. Na temat wiatrów magii wiedzy jako takiej posiada tyle, co usłyszał (czyli prawdopodobnie nic). Jeżeli chodzi od odróżnianie magii dobrej od złej to nie ma sznas. Dla niego magia to magia. Jedyne, po czym mógł odróżnić czy magia jest dobra czy złą to efekty(np. każdy idiota jak zobaczy chodzące trupy to się skapnie, ze działa tu zła magia, ale np. jak zrobi magią, żeby zboże wyzdrowiało, to mógł albo zrobić magią życia, albo Tzeentch mógł zmienić je w zdrowe). _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Jeśli chodzi o intuicyjne uczenie, to jest proste do wytłumaczenia. Guslarz uczy się tak jak każdy inny człowiek. Dziecko w pewnym momencie stwierdza, że może chodzić, więc uparcie tego próbuje lądując nieraz na tyłku. Tak samo taki guślarz. Np. raz się zdenerwował tak mocno, że wywołał jakieś zaklęcie, potem tylko dążąc do odkrycia jak to zrobił, co czuł itd uczy sie tego kontrolować. Jeśli nie wie jak opanować moce to może np. sam się zabić podczas takich prób, albo przenieść na moment w inny wymiar co tłumaczy obłęd. Swoją drogą muszę kiedyś spróbować zagrać obłąkanym guślarzem
Ahh jeszcze jedna ciekawa myśl mi wpadła do głowy... jak Wy podchodzicie do kwestii widzenia maga. Tzn chodzi mi o to czy czarodziej widzi osobnika który umie się posługiwać magią, czy potrafi to wyczuć? Czy ktoś taki jest jakoś oznaczony przez wiatry magii? Czy może jest taki sam jak normalny człowiek? Znaczy dajmy takiego guślarza, wykryjemy go tylko patrząc na niego czy dopiero gdy zacznie splatać magie?
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Nie Mar 04, 2007 21:26 Temat postu:
Cóż, ja myślę, ze może po prostu go czuć, a gdy zacznie uprawiać swoją magiczna grafomanię, to po czuje go mocniej (coś jak gdy jesteś przy nieszczelnej beczce z piwem, zamknięta to czujesz, że lekko wanie, a jak ktoś otworzy to czujesz na całego). _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Ale dlaczego go czuć? Przecież to zwykły człowiek? Choć z drugiej strony... hmm... no sam nie wiem. To zwykły człowiek który splata magie, nie on jest magią... on jest tylko katalizatorem i magia przepływa przez niego gdy ją formuje. Lecz istnieją piętna magiczne... i tu jest znak zapytania.
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Wto Mar 06, 2007 18:42 Temat postu:
Dobra, biorąc analogię powiedzmy, że jest tak;
- Mag jest kuflem
- Gdy mag rzuca czar po prostu napełnia się odpowiednim alkoholem, który ktoś wypija (powiedzmy, że Wielkie Bezimienne Chaotyczne Coś)
Gdy taki kufel się napełni czujesz, że z niego zalatuje, ale nawet jak ktoś zawartość wychleje, to nadal czujesz, że wanie (choć oczywiście słabiej). Jak ktoś mi teraz do tej analogii podpowie, kto mógłby wypijać zawartość kufla, to dostanie ode mnie super nagrodę (np. będę miły ) _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Ja myślę, że adept magii nie potrafi rozpoznać tylko widząc inną czarującą osobę. Przecież ktoś, kto się posługuje magią nie przyciąga jej, od niego ona nie emanuje; a jeśli splata magię, to kształtuje wiatry magii, wtedy można by go rozpoznać. Gdyby wyczuwałoby się, kto czaruje, a kto nie czaruje, urządzano by patrole czarodziei po miastach, żeby ewentualnie rozpoznali nielegalnych magów. Wtedy czarodziej cienia nie mógłby oszukiwać innych magów; przechodzącego guślarza rozpoznałby nic nie znaczący kapłan w zabitej dziurami wiosce, itd.
Jeśli już tak przy tym piwie jesteśmy, to myślę, że mag jest jak ktoś idący przez rzekę piwa , po prostu idzie, piwo płynie dookoła A jeśli splata czar, wtedy jakby pije to piwo, co można zauważyć przecież _________________ Wenn ist das Nunstrück git und Slotermeyer?
Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony 1, 2Nastêpny
Strona 1 z 2
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach