Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Wichry Północy - Rozdział Trzeci
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 38, 39, 40  Nastêpny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wichry Północy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Nie mylisz siÄ™, Arabska robota.

Powiedziałem odbierając ostrze.

Następnie odstąpiłem krok tak jak prosił krasnolud i zacząłem uważnie się przyglądać.

Kiedy głownia młota zaświeciła się w moich oczach również można było przez chwilę zobaczyć blask tonący w bezkresnej próżni.

„Przeczucie mnie nie myliÅ‚o co ? To jakiÅ› dziwny mag czy kowal ?”
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk±d: Olsztyn

PostWys³any: Sro Lis 14, 2012 21:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aderus

Ruszyłeś na przeciwnika. Świat wciąż jeszcze wiruje, ale stopy stawiasz pewnie. Zbliżyłeś się, a przeciwnik skontrował twój ruch skacząc do przodu. Przyjąłeś jego cios na drzewce włóczni - drżenie poczułeś na dłoniach. Knykcie ci pobielały gdy mocniej ścisnąłeś broń zmieniając jej położenie. Spróbowałeś wcisnąć włócznię między nogi wojownika, ale ten wykonał szybki (nienaturalnie szybki) półobrót zmieniając ułożenie nóg i stają do ciebie bokiem. Naraz poczułeś ból w głowie gdy okuty w blachy łokieć wylądował na twojej skroni. Mimowolnie odsunąłeś się o krok, ale przeciwnik tym razem nie czekał. Posłał za tobą ukośne cięcie, samym końcem miecza. Z pozoru lekkie, rozłupało ci naramiennik. Dałbyś głowę, że słyszysz śmiech. Jego? Ludzi i istot wokół?

Zdałeś sobie natomiast sprawę, że jesteś wolniejszy od rycerza. A z każdą kolejną wymianą ciosów słabniesz.

---------------

Kain

Gdy się skoncentrowałeś, coś szarpnęło delikatnie twój umysł na południe. Niemal niezauważalnie, a jednocześnie wyczuwalnie. Możliwe że i wcześniej to odczuwałeś, ale nie zwracałeś na to uwagi. Nie zastanawiając się dłużej ruszyłeś wraz ze swoim nowym orszakiem. Przez moment po wyjściu ze spalonego fjordu jeszcze widziałeś ślady po magu i jego drużynnikach. Potem się urwały, tak jakby zniknął. Ktoś mógłby powiedzieć "przeklęci magowie...".

Twoja droga biegła wzdłuż pasma gór Nalfgari, do momenty gdy ich nie przekroczyłeś przełęczą zwaną przez tutejszych "Przesmykiem kamiennych drzew". Potem ruszyłeś na bezkresne pola Fimbulu pamiętając by trzymać jeden kierunek. Potem do lasu Tanngniost, by pod koniec dwudziestego czwartego dnia wędrówki stanąć przed linią olbrzymich drzew stanowiących granicę prastarej głuszy.

Wojownicy z Norski, którzy ci towarzyszą nie wejdą do środka. Twierdzą że tu jest koniec świata śmiertelnych. W środku zaś śmierć i zapomnienie. W środku nie czeka ich chwalebna walka i zaświaty. Jeno ból, cierpienie i utrapienie. Inna sprawa, że to własnie wgłąb tego miejsca ciągnie ciebie przeczucie.

Przyjrzałeś się raz jeszcze linii drzew. Każde z nich musiałoby objąć sześciu rosłych mężczyzn, by zmierzyć jego obwód. Nie stoją jednak dumnie. Chociaż duże rozmiarem wydają się być pokurczone. Im wyżej sięgasz wzrokiem tym bardziej pień się wygina i rozgałęzia. Co ciekawe to las mieszany. Igły mieszają się z liśćmi. Daleko wgłąb wzrokiem nie sięgasz. Raptem na sześćdziesiąt kroków. Dalej panuje mrok. Tam słońce nie dochodzi.

--------------------

Ulfir

Obserwujesz starcie wojownika i rycerza. Od pierwszego z nich, choć przegrywa wciąż bije niezwykła pewność siebie. Aura, która (gdyby nie okoliczności i los ci pisany) kazałaby ci służyć mu jako jeden z wojów, którzy teraz stoją półkolem obserwując pojedynek.

Mężczyzna zatoczył się po ostatnim ciosie i uderzył ponownie, samemu skracając dystans. Sparował uderzenie miecza i próbował fortelu wciskając włócznię między nogi rycerza. Ten jednak przewidział zamiar i z nienaturalną wręcz szybkością (nawet ty, stoją z boku i obserwując wszystko uznałeś że żaden człowiek nie mógłby tak się poruszać) wykonał półobrót uderzając łokciem w skroń wojownika. Ten zatoczył się o dwa kroki otrzymując na odchodne cięcie po ramieniu. Naramiennik wojownika rozdarł się niczym skórzany rękaw.

Jakże się przeciwstawić takiej szybkości rycerza?

-----------------

Kazdin, Lestat

Brak odpowiedzi z wieży zaowocował kolejnymi ciosami młota. Gdy krasnolud się przyłożył, kamień zaczął powoli kruszec pod uderzeniami runicznego oręża. Rozpoczęła się żmudna praca mająca na celu uszkodzić tajemniczą wieżę gdzieś po środku niczego, z niejasnych powodów. Wieży się to mogło nie spodobać, ale jak każdy przedmiot stworzony z kamienia, raczej nie mógł tego wyrazić.

Po sześćdziesiątym drugim uderzeniu pojawiła się mała wyrwa w portalu. Potem poszło już łatwiej. Po łącznie trzech godzinach pracy, łącznie z odpoczynkami (coraz częstszymi w miarę roboty), udało się zrobić przejście na tyle duże, abyście mogli wejść do środka.

Wewnątrz jest ciemno. Światło dzienne zatrzymuje się po pierwszym metrze oświetlając kamienną, zagruzowaną posadzkę. Odgłosy ze środka ustały. Panuje wszechobecna cisza, przerywana lekkim świstem wzmagającego się wiatru wciskającego się do środka wieży.

_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Pia Lis 16, 2012 11:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrzałem się wzrokiem pełnym pogardy na moich towarzyszy. Tchórze, lecz cóż oczekiwać od zabobonnych dzikusów. Honor, męstwo, odwaga...te słowa choć nie obce mi odeszły w zapomnienie już dawno. Liczyło się teraz tylko przetrwanie. Liczyło się..zadanie. Splunąłem gęstą flegmą na ziemię i wyjąłem miecz. Dwa topory na razie wisiały zawieszone na plecach. Broń Pana Czaszek potężna była więc nie należało jej wyciągać dla zabawy. Wszedłem w mroczny las. Spokojnie oddychając z lekkim uśmiechem na ustach. Czarne oczy błyszczały ciekawością i pragnieniem zdobycia tego po co tu przybyłem.
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kamień wyraża bardzo wiele, jakby na przykład odprysk kamienia wpadł mi do oka to by znaczyło, że kamień ma moje wysiłki w dupie. W każdym razie tym razem musiał poddać się argumentom siły.

Otarłem pot z czoła, zakręciłem młotem raz do przodu raz do tyłu. Symbole na głowni wygasły, w każdym razie na chwilę, musnąłem lewą ręką głownię wypowiadając jedno słowo.

- Zhar.

Głownia zamigotała najpierw blado, a następnie rozpaliła się ogniem niczym podpalona pochodnia.

- Fajne, co nie ?
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy tylko krasnolud skończył robotę i z zadowoleniem pokazał przejście, zaklaskałem entuzjastycznie.

- Brawo tylko trochÄ™ tam ciem…

Nagle głownia młota rozpaliła się płomieniem

„…no. I smacznie”

- O!, No robi wrażenie, jesteś czarodziejem ? Myślałem że wśród waszej rasy nie ma czarodziejów ?
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Bo nie ma, magia jest niebezpieczna i niestabilna. To zabawka dla małych dzieci i elfów, a nie dla solidnych istot wykutych z kamienia i stali. Zresztą czy widziałeś kiedyś maga który byłby w stanie napierdalać młotem w ścianę przez trzy godziny i dalej mieć siłę chodzić ?

Poświeciłem sobie młotem do środka rozglądając się uważnie.

- Jak mówiłem kiedyś opowiem skąd co i jak ale teraz trzeba sprawdzić co jest w środku.
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-No nie widziaÅ‚em, ale też nie widziaÅ‚em krasnoluda czarodzieja wiÄ™c to też byÅ‚o by możliwe… mniejsza z tym skoro mówisz że nie jesteÅ› to niech tak zostanie

Podszedłem do Khazada i lekko pyknąłem go palcem

-Ale ze skały czy stali też nie jesteś

Powiedziałem lekko rozbawionym głosem

-Lepiej żeby dało się tam gdzieś usiąść inaczej rzeczywiście się przemęczysz.

Spojrzałem w głąb oświetlonego już pomieszczenia

„Dobrze że siÄ™ w miarÄ™ najadÅ‚em ostatnio miÅ‚y kurdupel z niego …”
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Westchnąłem ignorując tyknięcie palcem.

- Czepiasz się słów jak starzec w radzie albo polityk imperialny, lub co gorsza łowca czarownic i natrętny poborca podatków.

Ruszyłem powoli do środka oświetlając drogę przed sobą.
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Sro Gru 05, 2012 01:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Nie czepiam siÄ™, po prostu życie nauczyÅ‚o mnie że to co może siÄ™ wydawać nie możliwe lub beÅ‚kotem szaleÅ„ca nie raz jest prawdÄ…. SÅ‚owa majÄ… wielkÄ… siÅ‚Ä™…

Ruszyłem za krasnoludem lecz raczej z tyłu puki on nie wejdzie na środek nie przekraczam całkiem progu
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk±d: Brama wymiarów północnego bieguna:)

PostWys³any: Nie Gru 23, 2012 20:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ma cięższą zbroje i jest szybszy?? Co za absurd. Śmierdzący pomiot plugawych bożków z północnych pustkowi... Dałem rade żywiołakowi wody to dam rade jakiejś blaszanej puszce. Jestem lepszy, mam lepszą broń, lżejszy pancerz...po tym mutancie czeka mnie jeszcze wielu innych do ubicia, do tego jeszcze moi wojownicy i Elwira. Skoro nie podoba ci się mój gniew śmieciu z pustkowi to będę go kontrolował. Więc włócznia to za mało co? W takim razie użyje całego mojego ciała jako broni i będe bardziej uważał na głowe.>
<Wydłużam dystans i przechodzę do obrony. Niech to coś atakuje a ja spokojnie skoncentruje się na kontrataku. Nie myśle już o konkretnej części jego ciała. Działam instynktownie, uderze tam gdzie nadaży się okazja. Uderze jednak z całej siły i celnie. Wybić go z równowagi , a potem zasypać deszczem ciosów w jedno miejsce. Cudownie było by przebić mu noge i patrzeć jak próbuje się poruszać okaleczony...Bogowie są po mojej stronie wiec muszę wygrać. Skupiam się na obronie i kontratakach ,które będa symulowane jakbym chciał mu zadać jak największe obrażenia a w rzeczywistości będą to szybkie ,lekkie precyzyjne ciosy aby go spowolnić. A kiedy już będzie wolny poprostu go dobije. Zadając ciosy nie używam już tylko włóczni ale też rąk , nóg a nawet głowy jeśli zajdzie taka potrzeba. Jestem Królem Norsci a to coś jest niczym. Martwym ścierwem które jeszcze o tym nie wie...
_________________
Jestem mieczem i zbrojÄ…. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Wto Gru 25, 2012 23:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ulfir obserwował pojedynek w pełnej fascynacji, zapominając o reszcie świata. Podziwiał obu przeciwników, ich sprawność bojową i wzajemne próby zniesienia się. Duży wpływ na to miała ta aura bijąca od włócznika, której jednakże opierał się. Miał świadomość, że pisany był mu inny, godniejszy los aniżeli bycie czyimkolwiek sługą. Ani chybi ten człek posługiwał się magią i dlatego miał tych swoich ludzi przy sobie.

Jeśli to była prawda, jeśli ten człek trzymał innych przy sobie za pomocą kuglarskich sztuczek, to nie był on mężem honoru i winien paść w tym pojedynku z ręki rycerza bogów.

Z drugiej jednakże strony, Ulfir starł się już z fanatycznymi wyznawcami bogów Północy podczas swej wyprawy - raz w przypadku Tryggve, którą to walkę przegrał i wygnany został, drugi raz przeciw Underjordisar, którym ubił szamana, zabrał lagę i dziewkę prawem pięści. Trzeci raz tu - we fjordzie dobrego jarla, zdradziecko zaatakowanego przez jakichś łupieżców a także przez Chaos. Syn Egilla nie miał powodu by miłować fanatyków, którzy byli zbyt słabi by kuć własny los pośród skał i śniegów Norski, w zamian za to poddając się wpływowi swych ukochanych bożków. Mogli zdychać tabunami. Podobno cieszyło to wszstkich, włącznie z ich patronami.

Przez dłużsżą chwilę syn Egilla wahał się, czy nie splamić swego honoru i zaburzyć przebiegu pojedynku swą interwencją. Ta włócznia tak na niego działała, tak samo ta aura i gniew wywołany napaścią na fjord dobrych ludzi. Tyle śmierci zadano jego gospodarzom i miał jeszcze pobłażać najeźdźcom, przyzwalając na jakieś pojedynki?

Mógł przyzwolić im na ujęcie dłoni swych ojców w zaświatach. Powstrzymał się jednak... ledwo. Przynajmniej do momentu, w którym ów włócznik będzie u kresu sił. Szybki sztych magicznego miecza pod pachę lub tylną część kolana Chaosyty winien go uratować.
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk±d: Olsztyn

PostWys³any: Nie Sty 13, 2013 20:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aderus i Ulfir

Gdy Aderus przeszedł do obrony, rycerz z początku zamarł jakby oczekiwał fortelu i się do niego przygotowywał. Gdy jednak atak nie nadszedł wyprostował się i opuszczając miecz poruszył barkami rozluźniając ukryte pod pancerzem mięśnie. Nie spuszczał jednak z oczu swojego przeciwnika, czujnie śledząc jego ruchy. Walka na moment uspokoiła się. Wojownicy mogli zaczerpnąć tchu. Obserwatorzy mogli przemyśleć raz jeszcze czy nie rzucić się na pomoc łamiąc odwieczne, niemal pierwotne zasady obowiązujące w tego typu starciach.

Rycerz w końcu ruszył do ataku. Przebył bardzo szybko te kilka kroków, które dzieliły go od Aderusa i uderzył prosto od góry jednocześnie nie zwalniając. Tym razem potężny wojownik był lepiej przygotowany. Uchodząc przed ciosem na bok brutalnie kopnął okutego w zbroję przeciwnika w kolano. Zbroja zgrzytnęła, gdy jej właściciel stracił równowagę i upadł na ziemię. Próbował się przetoczyć, ale tym razem pancerz zadział na jego niekorzyść. Aderus dopadł do przeciwnika i przydeptał go stopą, by następnie przebić mu nogę włócznią. Nie mógł się jednak napawać swoim zwycięstwem długo. Rycerz pomimo bólu już chciał kontratakować, dlatego mężczyzna musiał przyszpilić mu szyję. Dopiero wtedy przestał się ruszać.

Na polu bitwy przed bramą do fjordu zapanowała cisza...

---------------

Kain

Ruszyłeś do przodu. W ślad za tobą ruszyła tylko jedna postać. Była to oczywiście niema dziewczyna, wiernie śledząca twoje ruchy z niewiadomego powodu. Z początku drzewa między które się zagłębiliście nie wyglądały ponuro. Jednak im głębiej, tym mniej światła przebijało się przez listowie. Gąszcze krzaków stawały się wyższe, oplatały pnie, a niektóre jako pasożyty wbijały się w korę czerpiąc z niej życiowe soki. Las żył i żywił się samym sobą. Mimo tego drzewa były ogromne, a ich korony górowały daleko nad waszymi głowami.

Musieliście obierać drogę bardzo ostrożnie. Nie było tu ścieżek. Ziemię porastały grzyby, z których kilkukrotnie (jak byliście świadkami) wyprysnęła trująca chmura gazów. Czasami zaś ziemia zdradziecko próbowała się zapaść pod waszymi nogami odsłaniając wykopany przez zwierzynę tunel lub dziurę. Same zwierzęta jednak nie ukazały się wam ani razu. Jedynie odległy pomruk spośród drzew gdzieś na granicy słyszalności był świadectwem ich obecności.

- Tu drzemie pierwotna moc - odezwała się nagle dziewczyna po trzech godzinach ciężkiej wędrówki - Będzie żądała od ciebie zapłaty.

_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk±d: Brama wymiarów północnego bieguna:)

PostWys³any: Pon Lut 18, 2013 00:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Splunąłem na zwłoki mojego wroga , podniosłem wzrok na wroga i rozejrzałem się gdzie jeszcze są wrogowie. Ruszyłem do ataku z okrzykiem.>

-Nikogo nie oszczędzać!! Ubić vszystko co nie jest naszym narodem...!!


<Wcale nie jestem nasycony śmiercią szybkiego rycerza. Chce widzieć wszystkich zwierzoludzi i mutantów martwych, chce łamać ich szczęki , urywać głowy, odcinać pomutowane kończyny. Walcze agresywnie jednak jestem uważny aby nie otrzymać kolejnych ran...Jeśli uda się utworzyć linie lub szyk ,nie wyrywam się. Nie wiadomo ilu dokłądnie jest wrogów. Jeśli zaczną uciekać ubije każdego którego dogonie.>
_________________
Jestem mieczem i zbrojÄ…. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Pon Lut 18, 2013 02:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ulfir patrzył na pojedynek w zafascynowaniu, dziękując w duchu bogom za zwycięstwo nieznajomego włócznika nad tym rycerzem Chaosu. Jednego potwora mniej na tym świecie. Ulfir uznawał wszelkich bogów, również tych z północy. Ba, sam wielokrotnie wzywał Kharnatha na polu bitwy. Jednakże nigdy nie był fanatykiem, nie oddawał się im do cna. To była pułapka, którą sami zastawili na śmiertelników, czyniąc z nich tym samym niewolnych. Żaden Nors nie był niewolny i musiał to przed bogami udowodnić, by zaskarbić sobie miejsce w zaświatach.

Kiedy Chaosyta padł, a włócznik wydał swój okrzyk, Ulfir momentalnie zaczął działać. Ryknął i rzucił się na pozostałych wyznawców Rujnujących Mocy, by ich ubić lub przegnać. Napadli na ten fjord siłą i siłą zostaną odparci. W międzyczasie krzyczał na swoich towarzyszy, by dołączyli do walki u jego boku.

Zwycięstwo było w zasięgu ręki. Należało po nie sięgnąć.
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Wto Lut 19, 2013 16:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Tu drzemie pierwotna moc - odezwała się nagle dziewczyna po trzech godzinach ciężkiej wędrówki - Będzie żądała od ciebie zapłaty.
Kain spojrzał na dziewczynę i rzekł:
- A możesz jaśniej. Mam upuścić z Ciebie krew... - zamilkł i wytrzeszczył oczy i chyba po raz pierwszy od dawna wydawał się być zaskoczony - Ty..Tyy..Ty mówisz...No dobra..Jakim cudem?
Dziewczyna pokręciła głową.
- Ja... nie wiem. Ten las... pierwotna energia, w jakiś sposób... nie wiem. Krew jest dobrą zapłatą - dodała po chwili.
Dziewczyna nie zmieniła się. Wygląda tak jak wyglądała, jeśli nie liczyć kilku zadrapań i zmęczenia które przyszło wraz z kilkugodzinną wędrówką.
Kain zamyślił się i rzekł:
- Jak się nazywasz? - zaczął pytać - A może mi powiesz to co wiesz, o sobie, o mnie, - zapytał
- Jestem Liliana, niezrodzona córka - odpowiedziała z tym samym beznamiętnym wyrazem twarzy - Nie mogę ci opowiedzieć o sobie. Niewiedza mi zabrania. Mogę jednak zdradzić ci twoje tajemnice.
Umilkła na moment, a gdy już chciałeś ją ponaglić na nowo odezwała się.
- Jesteś tym, który niszczy. Zwiastujesz śmierć i pożogę gdziekolwiek się nie zwrócisz. Nie masz bliskich, ni przyjaciół. Każdy i każda z twego otoczenia odchodzi w niebyt lub w ramiona śmierci. Pamięć o nich się zaciera. Plwasz na nich nie pamiętając ich imion i twarzy. Jedno ci się wryło w myśli w akcie desperacji rwąc pazurami twe emocje i sumienie, o którego istnieniu już dawno zapomniałeś. Ty o pustym sercu. Jesteś jeno zabawką w rękach bogów, a z bogami chcesz się mierzyć. Przez tą ambicję zostałeś jednak zauważony. Rośniesz w siłę, w moc i bezwzględność. Robaczywy Pan na ciebie patrzy i zaciera ręce. Wielki nieczysty chce cię zniszczyć. Pan przyjemności stroni, a Nienasycony jest zadowolony. Wiele oczu na ciebie patrzy, ty który niszczysz. Żadne z nich śmiertelne. Pogrążyłeś się w apatii nie znając celu w życiu innego niż złoto, a cel miałeś ciągle przed oczami. Byłeś i jesteś ślepy. Jednak spętani przeznaczeniem zawsze osiągają cel. Twoim jest władza, pożoga i zagłada. Nie pomyl kolejności.
Miałeś wrażenie że przy ostatnich słowach uśmiechnęła się nieznacznie.
Słowa, które wypowiedziała Liliana sprawiły że Kain sam mimowolnie zadał pytanie:
- Czyją córką jesteś lub będziesz ? - patrzył w jej oczy gdy się o to pytał - Gdzie jest Pazzuzu ? - padło kolejne pytanie, albowiem to był jego cel.
Każde sÅ‚owo wrywaÅ‚o siÄ™ w pamięć wojownikowi, choć wspomnienie Robaczywego Pana wzdrygnęło Kainem. Nie lubiÅ‚ tego Boga. On w ogóle nie lubiÅ‚ Bogów, lecz ten Bóg i jego chorzy wyznawcy sprawiali, że... znów wróciÅ‚ wspomnieniami do dawnych lat. Znów staÅ‚ na ruinach miasteczka, którego nazwÄ™ już dawno historia wymazaÅ‚a ze swych kart, i znów widziaÅ‚ rzesze chorych. WyÅ‚aniali siÄ™ z ruin, z kanałów, rowów ogarniÄ™ci szaleÅ„stwem. Pokryci pulsujÄ…cymi wrzodami, umazani w obrzydliwym Å›luzie otoczeni przez bzyczÄ…ce nad ich gÅ‚owami rój much. Szli tak powoli, i choć wiÄ™kszość tych chorób nie mogÅ‚a go zabić ani zrani jednak byÅ‚o coÅ› co mogÅ‚o skrócić jego życie. BoleÅ›nie lecz nie gwaÅ‚townie niczym ostrze miecza. Wyznawcy Robaczywego Boga, Pana RozkÅ‚adu zwanego “pieszczotliwie” Ojczulkiem Nurglem mieli odmienne od wiÄ™kszoÅ›ci ludzi pojÄ™cie piÄ™kna, i z upodobaniem wielkim chcieli siÄ™ z nim podzielić tÄ… wizjÄ…. PamiÄ™taÅ‚ walkÄ™ i krew. SkÄ…paÅ‚ wszystkich i wszystko we krwi, nikt nie ocalaÅ‚. Dzieci, kobiety. Wszyscy, których dotknęło to szaleÅ„stwo. Rzeź.
Liliana myliÅ‚a siÄ™ w jednym, nie lubowaÅ‚ siÄ™ w mordowaniu sÅ‚abszych. Niewinnych. Wojna byÅ‚a jego żywioÅ‚em i domem. Wojna go stworzyÅ‚a lecz nie widziaÅ‚ radoÅ›ci w zabijaniu “sÅ‚abszych”. Może kiedyÅ›. Teraz byÅ‚o inaczej, co nie znaczy że miaÅ‚ serce. MiaÅ‚ zasady. A to, robiÅ‚o różnicÄ™.
Wpatrywał się w nią tak czekając na odpowiedz by na koniec zapytać:
- Czemu Ty nie chcesz mnie zabić ?
Jej twarz drgnęła, a ona się uśmiechnęła. Po raz pierwszy widzisz, żeby ta dziewczyna zdradziła jakieś głębsze emocje.
- Nie mogę ci odpowiedzieć na pierwsze pytanie. To jest zabronione. Gdybyś wiedział, przestałabym istnieć. To proste - ostatnie słowa powiedziała tak, jakby dziecko tłumaczyło rzeczy oczywiste dorosłemu - Nie wiem też gdzie jest Pazzuzu. Zgubił się między słowami. Wpierw był obecny, ale potem powiedział, że mnie nie rozumie i gdzieś poszedł. Próbowałam mu wyjaśnić czemu kwiaty mają smak krwi. Głupi demon. Jesteś mądrzejszy. Przecież ty mnie rozumiesz.
Schyliła się i podniosła z ziemi ułamaną niegdyś gałąź - teraz już wysuszoną. Przytknęła ją do twojej piersi.
- Próbowałam Cię zabić, ale żyjesz. Więc przestałam próbować. Zapytasz pewnie czemu, ale równie dobrze możesz pytać słońca czemu zachodzi lub wschodzi. Ono nie wie. Pytałam - odpowiedziała zupełnie spokojnym i poważnym tonem.
- A co jeśli ja Cię zabiję? Czemu nie chcesz odejść tylko wciąż mnie się trzymasz? - padło kolejne pytanie - Kim jestem dla Ciebie ?
Nie wiedział co dalej. Szedł z nią w las. Czekając aż dojdzie na miejsce, gdzie trzeba złożyć ofiarę. Dziwna dziewczyna.
- Jeśli mnie zabijesz odejdę. Nie chcę jednak odejść, bowiem ty nie jesteś tylko śmiercią, ale i moim życiem. Muszę być tu, bo nasze ścieżki są nierozerwalnie splecione.
W pewnym momencie wyszliście na niewielką polankę, na obrzeżu której rozstawiono nieduże głazy. Na każdym został wyciosany jakiś symbol - żadnego jednak nie rozpoznajesz. Na środku zaś ustawiono porośnięty już mchem płaski kamień, mniej więcej wielkości człowieka. Brunatnoczerwone plamy jednoznacznie wskazują, do czego był wykorzystywany. Dostrzegłeś też kamienną miskę leżącą na ziemi.
Kain uÅ›miaÅ‚ siÄ™ odpowiedziÄ…. CzuÅ‚ że ta dziewczyna … jest niezwykÅ‚a, a każde jej sÅ‚owo to przypuszczenie potwierdzaÅ‚o.Zabójca wyjÄ…Å‚ sztylet powoli, lecz nie wyglÄ…daÅ‚ jakby baÅ‚ siÄ™ jakiegoÅ› ataku. ZbliżyÅ‚ siÄ™ do kamiennej miski, i spróbowaÅ‚ jÄ… podnieść. Potem udaÅ‚ siÄ™ do poroÅ›niÄ™tego mchem kamienia i przyklÄ™knÄ…Å‚. ZaciÄ…Å‚ siÄ™ w dÅ‚oÅ„ i pozwoliÅ‚ by krople krwi zaczęły skapywać na pÅ‚aski kamieÅ„. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i rzekÅ‚ tylko:
- Tyle czy więcej ?
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wichry Północy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 38, 39, 40  Nastêpny
Strona 34 z 40

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group