Dajmy im zacząć, na razie są czujni, ale za chwilę stracą czujność a dobrze by się dowiedzieć dla kogo pracują. Wstrzymuję go chwilę, po czym daję znak, by obserwował uważnie, czy nie ma innych w pobliżu. Sam idę w stronę hien cmentarnych wykorzystując element zaskoczenia [swoje moce].
Przygotowuję również zaklęcie "sen" - ten większy i silniejszy nie powinien przeszkadzać w przesłuchaniu
Gdy jeden z rabusiów uśnie [pod wpływem zaklęcia] - objawiam się drugiemu, w formie jak najbardziej przypominającej śmierć i grobowym głosem mówię
KTO OŚMIELA SIĘ OKRADAĆ MOJĄ DOMENĘ? MÓW, INACZEJ ZOSTANIESZ TU NA WIEKI. ŻYWY
Jeśli chciałby uciekać, daję znak uczniom - niech i oni mają zajęcie.
Wszystko sprowadza się do pieprzenia... Wszak po co o tym teraz dumać?
Pozwalam sobie na taką chwilę przyjemności, lecz teraz pora na to bym to ja przejął inicjatywe. Zaczynam całować Emmę po szyi, bardzo delikatnie. Zdaję sobie z tego sprawę, że żaden ze mnie mistrz w tej dziedzinie, lecz staram się jak mogę.
Moje dłonie błądzą po jej ciele... Przestaję ją całować i spoglądam jej głęboko w oczy, uśmiecham się.
- Wiesz... - Mruknąłem bardzo cicho. - Kiedy nie myśle o niczym, wtedy myślę o tobie.
Nie oczekuję odpowiedzi, wracam do czynów. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Siedząc okrakiem na Rash'u i oplatając go nogami. Moje dłonie błądzą w jego włosach. Spoglądam mu się w oczy. Moje wręcz płoną "żywym" ogniem.>
-Minęło wiele czasu, a Ty rozpaliłeś mnie do tego stopnia...
<Układam inaczej nogi i go lekko popycham tak by się położył na plecach. Siedzę wyprostowana. Jedną ręką rozwiązuję wiązanie sukienki na plecach i zsuwam ją tak by mieć nagie ramiona. Rozpuszczam włosy i pochylam się nad nim. Muskając ustami jego szyję. Pytam niewinnym głosem.>
-Chciałbyś bym teraz skończyła? Chyba nie, prawda?
<Unoszę się lekko i podciągam jego togę,a następnie ściągam mu ją przez głowę, jeśli na to oczywiście przyzwoli. Nadal siedząc na nim okrakiem pochylam się i zaczynam delikatnie całować jego tors. Od szyi po sam pas. Zatrzymuję się przy pępku i powracam ustami ponownie do szyi.Zaczynam namiętnie go całować.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Twoi towarzysze zrobili jak im radziÅ‚eÅ›. Poza koÅ„mi i zwykÅ‚ymi ubraniami, mieli 35 zÅ‚otych koron, dwa zÅ‚ote pierÅ›cienie warte jakieÅ› 15 zÅ‚otych koron każdy. BroÅ„ nie byÅ‚a najlepszej jakoÅ›ci – szable. Kusza spodobaÅ‚a siÄ™ bardzo Siergiejowi, wiÄ™c sobie jÄ… wziÄ…Å‚. Bandyci nie mieli przy sobie żadnych listów ani pism. Prowiantu poza manierkÄ… taniego wina nie mieli przy sobie.
Trupy wrzucili w krzaki i przykryli gałęziami by nie rzucały się zbytnio w oczy. Gdy już uporaliście się z tym problemem, tropiciel zaproponował ruszyć. Do Rothenburga dotrzecie przed zmrokiem o ile nic was już nie zatrzyma a i wy będziecie jechać żwawiej.
Harab
PoczekaliÅ›cie chwilÄ™ aż tamci zajmÄ… siÄ™ swojÄ… pracÄ…. NastÄ™pnie staÅ‚eÅ› siÄ™ niewidzialny i uÅ›piÅ‚eÅ› jednego z nich. Gdy objawiÅ‚eÅ› siÄ™ drugiemu „zÅ‚odziejowi ciaÅ‚” w postaci upodobniajÄ…cej CiÄ™ do Å›mierci i przemówiÅ‚eÅ› grobowym gÅ‚osem ten zaczÄ…Å‚ siÄ™ cofać. A gdy ty zrobiÅ‚eÅ› krok w jego stronÄ™ ten rzuciÅ‚ CiÄ™ Å‚opatÄ…. Choć zrobiÅ‚ to nie poradnie, trafiÅ‚ CiÄ™ prosto w podbrzusze. JÄ™knÄ…Å‚eÅ› z bólu, a „oprawca” zaczÄ…Å‚ uciekać miÄ™dzy grobami krzyczÄ…c przez chwilÄ™ w niebogÅ‚osy ze strachu. UjrzaÅ‚eÅ› tylko jak uczniowie rzucili siÄ™ za nim w pogoÅ„.
Twój uczeń po chwili przybiegł zdyszany i powiedział:
Jeden z „porywaczy” leży nie przytomny metr od was, pogrążony w Å›nie.
Vendom
Oddałeś się namiętnemu uczuciu i odpłynąłeś w krainę przyjemności wraz ze swą ukochaną. Choć kochaliście się krótko to ujrzałeś na jej twarzy wyraz satysfakcji i zadowolenia. Po tym Emma usnęła przytulona do Ciebie, a ty po kilku minutach również pogrążyłeś się w śnie.
Idril
Rash nie stawiaÅ‚ Ci oporów podczas pieszczot jakie mu zaserwowaÅ‚aÅ›. Gdy ponownie przysunęłaÅ› siÄ™ do niego i obdarzyÅ‚aÅ› kolejnymi pocaÅ‚unkami on zdjÄ…Å‚ z Ciebie sukienkÄ™. NastÄ™pne godziny pieÅ›ciliÅ›cie siÄ™ i kochaliÅ›cie, a „ogieÅ„” dosÅ‚ownie was przepeÅ‚niÅ‚. W koÅ„cu po dwóch godzinach czuÅ‚ego i subtelnego a czasami dzikiego i peÅ‚nego namiÄ™tnoÅ›ci, dzikoÅ›ci sexu opadliÅ›cie z siÅ‚. Leżycie koÅ‚o siebie zadowoleni i speÅ‚nieni. Rash bawi siÄ™ twoimi wÅ‚osami i spoglÄ…da Ci w oczy.
- Chciałbym byś została tu na noc - rzekł _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Odważna bestia, rzucać się z łapatą na śmierć - staram się nie śmiać.
Znajdą go mój uczniu, już niebawem. Będzie tylko trochę bardziej posiwiały.
Drugi leży na ziemi. Za chwilę się pewnie ocknie, więc nie zamierzam ryzykować, bo tego natura mogła uczynić potężnym siłaczem.
Zwiąż go, byle mocno, zanim się ocknie. Porozmawiamy sobie z nim po spokojności
Po czym czekam aż mój uczeń sprawi się z wiązaniem śpiącego, przyprowadzą uciekiniera - tego też każę im związać, i zacznę przesłuchanie. Oczywiście zacznę od chwilowo śpiącego, bo nie wiem jaki serek powstał w mózgu drugiego.
Przytraczam szable do siodła jednego ze zdobycznych wierzchowców, po czym nakazuje powiązać konie cuglami i wyprowadzić na trakt.
Kiedy już będziemy na drodze:
- Na koń. W Rothenburgu sprzedamy łupy i zakupimy więcej prowiantu. Przy okazji dowiemy się co w trawie piszczy.
Ruszamy do pierwszej mieściny po Altdorfie w której zawitamy na kilka chwil. Pieniądze z trupów na razie chowam do mojej sakwy. Później odpalę jakąś premię moim ludziom. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
<Leżę przy nim na boku, głowę opieram przy jego ramieniu.Cicho mrucząc wodzę delikatnie palcem po jego klatce piersiowej. Uśmiecham się i spoglądam na niego.>
-Bardzo chętnie zostanę na noc Rash...nigdzie mi nie śpieszno...<"A już na pewno od Ciebie" -kończę w myślach.Wzdycham cicho.> Tu mi wyjątkowo dobrze i wygodnie. <Przytulam się do Rash'a.> Trochę głodna jestem...ale to już rano zjem razem z Tobą śniadanie. <Całuję go delikatnie w policzek i "wtulając" się w niego zamykam oczy i zasypiam spokojnie pierwszy raz od dawna.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
- Powiedz, linoge, ty nigdy nie chciałeś od życia czegoś więcej? Nie jesteś zmęczony tłuczeniem się po traktach i wieczną rąbanką? Czy zanim, no wiesz, też byłeś takim zabijaką? - wskazuję miejsce obok siebie na łóżku - Nie gryzę, usiądź obok mnie. Jeśli nie masz nic przeciwko, to położę głowę na twoich kolanach. - uśmiecham się blado - Dziś nie chcę być sama, pobądź ze mną, tak po prostu. Spróbuj poudawać, że jesteśmy przyjaciółmi, co? _________________ Idąc w górę bacz byś nie sikał na tych, co niżej od ciebie. Albowiem gdy spadać będziesz srać na ciebie będą...
#Wojna Magów-> Elizabeth Morgan
Linoge spojrzał na Ciebie i usiadł we wskazanym przez Ciebie miejscu.
- A wiÄ™c tak - rzekÅ‚ na poczÄ…tek - Wojna to mój zawód, znam siÄ™ tylko na tym. LubiÄ™ brzdÄ™k stali, zapach krwi i prochu. UrodziÅ‚em siÄ™ by walczyć i walczÄ…c zginÄ™, choć wÄ…tpiÄ™ by przez jeszcze wiele lat znalazÅ‚ siÄ™ taki co by mnie pozbawiÅ‚ gÅ‚owy. ZostanÄ™ dziÅ› z TobÄ… bez żadnych podtekstów, jak „przyjaciel”. A ty mi powiedz czy ty zawsze musisz kÅ‚apać tak jÄ™zorem na lewo i prawo ? Oraz czy zawsze byÅ‚aÅ› taka marudna ? - zapytaÅ‚ siÄ™ Ciebie
Jeżeli nie jesteś śpiąca wdajesz się z nim w dysputę. Natomiast jeżeli czujesz się senna to zamknęłaś mimowolnie oczy, i udałaś się w krainę snów. Lecz i tam nie znalazłaś ukojenia, co jakiś czas przebudzając się. Mężczyzna w czerni przykrył Cię kocem, i siedzi obok Ciebie na fotelu przypatrując Ci się. Za każdym razem gdy zamknęłaś swoje oczy widziałaś swoją matkę, pogrążoną w nędzy i biedzie a gdy ona spoglądała w lustro miała twoją twarz.
Idril
Gdy wspomniałaś Rashowi że jesteś głodna on tylko uśmiechnął się i wstał z łóżka mówiąc:
- To ja zaraz wracam – i wyszedÅ‚ na dół
Po kilku minutach wrócił z talerzem winogron i pieczone chleba z serem żółtym. Gdy zjadłaś i popiłaś winem przytuliłaś się do niego i usnęłaś. Sny miałaś spokojne a twarz uśmiechniętą przez ten czas. Czujesz się dziwnie lecz przyjemnie. Ciekawe ile ta noc będzie znaczyć w późniejszym rozrachunku ?
Zir
Podczas rozmowy z siostrą Rasha zobaczyłeś i jego samego jak schodzi okręcony ręcznikiem wokół pasa. Podszedł do was i powiedział do siostry:
- Jak możesz to przynieÅ› mi pieczony chleb z serem i winogrona – po tych sÅ‚owach Sophie was zostawiÅ‚a
Rash spojrzał na Ciebie i rzekł tylko:
- Wybacz mam goÅ›cia, wiÄ™c nici z dzisiejszego picia – powiedziaÅ‚ krótko – Mam nadziejÄ™ że wrócisz zdrowy z podróży i wtedy sobie pewne sprawy wyjaÅ›nimy.
Chciałeś coś powiedzieć ale przyszła Sophie z tacą na której było zamówienie Piromanta, więc ten zabrał ją i znikł na górze. Dzisiejszą noc spędzisz na pewno nie w jego towarzystwie.
Harab
Po kilku chwilach wrócili zasapani adepci, którzy oznajmili Ci krótko że tamten uciekł gdzieś. Mężczyzna nadal pozostaje pod wpływem magii. Adam podszedł do Ciebie i powiedział:
- Mistrzu, może zaprowadźmy go do Kolegium i niech tam się nim zajmą. My z rana wyruszamy więc wypadałoby się wyspać
Adepci podnieÅ›li nie przytomnego mężczyznÄ™, od którego czuć byÅ‚o fetor zgniÅ‚ego ciaÅ‚a. Spojrzeli na Ciebie czekajÄ…c na dalsze dyrektywy. Widzisz że sami chÄ™tnie porozmawiali by z tym „oprawcÄ…” zwÅ‚ok, zakłócaczem spokoju zmarÅ‚ych.
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Ostatnio zmieniony przez kain dnia Czw Paz 30, 2008 10:11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
PatrzÄ™ przez moment zdziwiony na Rasha.
- Pewnie... - mówię lekko zmieszany - jak chcesz.
<`zwykłego gościa to on by zbył dla nas... co za dziewczynę przygarnął?`>
Znów spoglądam na kelnerkę, jak tylko Rash pójdzie na górę.
- Sophie, Sophie... nie mówmy o Idril. Zbyt dużo słów, a za mało czynów. Co do podrywania, to ja chyba powinienem czuć się kokietowany... i chyba mi z tym dobrze. Wiesz... jak tak patrzę w Twoje oczy, to widzę trochę więcej niż pokrewieństwo z Rashem. Widzę w nich piękno nieopisane i słowa niedopowiedziane. Widzę w nich - nachylam się coraz bardziej w jej stronę - obietnicę niewypowiedzianą... Widzę w nich szaleństwo. W twych oczach tylko się zatracić... co powiesz? Pozwolisz mi się zatracić w Twych oczach? _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<kiedy po raz drugi budzę się z męczącego snu nie kładę się z powrotem do łóżka.>
- Przepraszam, zajęłam twój czas bez potrzeby. Nie powinnam się lenić - mówię to podczas ubierania się - powinnam posiedzieć nad mapami. A ty powinieneś przespać się na uczciwym łóżku, bo wyglądasz jak 3/4 śmierci... - uśmiecham się blado.
Jaka się urodziłaś taka zemrzesz... Pogódź się z tym, bo tego nie zmienisz, idiotko... _________________ Idąc w górę bacz byś nie sikał na tych, co niżej od ciebie. Albowiem gdy spadać będziesz srać na ciebie będą...
#Wojna Magów-> Elizabeth Morgan
Sophie pierw się lekko uśmiechnęła a następnie wstała od stołu. Nachyliła się ku Tobie i powiedziała:
- Jonasie, Jonasie czarować umiesz słowami, ale tak szczerze między nami na mnie wrażenia nie robią. Codziennie zgraja pijanych mnie podrywa lecz tak naprawdę nie wie co me serce skrywa, więc nie obraź się ale noc spędzisz samotnie bo pospieszyłeś się pochopnie. Śliczna Sophie do pracy wraca, bo w twych gładkich słówkach się nie zatraca.
Zostałeś sam. Sam jak palec. No poza Jonasem ale ten Cię nigdy nie zostawi. Wypiłeś butelkę wina dość szybko i wróciłeś podpity do swojego pokoju. Tam ległeś jak kłoda na łóżku i usnąłeś kamiennym snem.
Zir / Vendom / Lestat / Elizabeth
Tuż po wschodzie słońca spotkaliście się przed budynkiem Kolegium Złota. Czekał na was już Patriarcha Gelt wraz z dwójką mężczyzn. Jednego już znacie: to Linoge. Ubrany cały na czarno, przygląda wam się z lekką drwiną. Zza pleców wystaje mu rękojeść miecza.
Drugi natomiast to mężczyzna przed trzydziestką. Ma krótkie kruczo-czarne włosy oraz dziwne fioletowe oczy, które nadają jego twarzy surowego wyrazu. Ubrany jest srebrną koszulę, na którą zarzucony ma miedzianozłoty płaszcz oraz długie brązowe skórzane spodnie. Przy pasie ma krótki miecz, a na dłoniach skórzane brązowe rękawiczki bez palców.
Zir sÅ‚yszaÅ‚eÅ› kiedyÅ› plotki o dziwnym osobniku zamieszkujÄ…cym Kolegium ZÅ‚ota. Podobno Patriarcha trzymaÅ‚ go w odosobnieniu, gdyż jego moc napawaÅ‚a strachem. Plotki gÅ‚osiÅ‚y również że kiedyÅ› wysÅ‚ano go w poÅ›cig za zdrajcÄ…, któregoÅ› z Kolegium. MiaÅ‚ go przyprowadzić żywego a jedyne co przyniósÅ‚ to jego gaÅ‚ki oczne z rozsadzonej czaszki. Nigdy wczeÅ›niej nie widziaÅ‚eÅ› go, ale to na pewno musi być to ten czÅ‚owiek.Na pewno nie wÅ‚ada on Wiatrem Chamon, gdyż nie wyczuwasz od niego tej „zÅ‚otej” aury.
Vendom od samego rana masz dziwne zdarzenia. Pierw Emma nie chcący oblała Cię gorącą herbatą, a chwilę później uderzyła Cię drzwiami przypadkowo. Gdy wchodziłeś do łazienki zaspany ona akurat wychodziła i trafiła Cię w nos. Potem gdy wychodziłeś z karczmy jakiś pijany żołnierzyna, który również zataczając się wychodził zarzygał Ci buty. Spóźniłeś się chwilę na spotkanie, gdyż musiałeś cofnąć się i przebrać. Emma pożegnała Cię namiętnym pocałunkiem i obiecała że będzie czekać na Ciebie w Twoim domu. Przybyłeś akurat gdy Gelt przedstawiał nowego członka ekipy.
Elizabeth obudziłaś się sama w pokoju przykryta kocem, Linoge wyszedł ponownie wcześnie rano Dotarłaś na miejsce spotkania a gdy Gelt ogłosił że Linoge jedzie z wami poczułaś dziwne uczucia, bardzo mieszane. Doszedł również nowy członek załogi, którego Gelt właśnie przedstawiał:
- Mistrz Lestat Lioncourt bÄ™dzie wam towarzyszyÅ‚ podczas tej wÄ™drówki. Mam nadziejÄ™ że znajdziecie wspólny jÄ™zyk, dość szybko a wasza misja zakoÅ„czy siÄ™ sukcesem. Teraz zdradźcie mi jakÄ… drogÄ… postanowiliÅ›cie ruszyć ? – zadaÅ‚ pytanie
Ambrosius / Harab / Idril
WstaliÅ›cie rano i oporzÄ…dziliÅ›cie siÄ™. SpożyliÅ›cie posiÅ‚ek i dopeÅ‚niliÅ›cie ostatnich formalnoÅ›ci co do przygotowania siÄ™ do wyprawy. SpotkaliÅ›cie siÄ™ wraz z Rash’em, który na miejsce przybyÅ‚ razem z Idril i zajÄ™liÅ›cie siÄ™ opracowaniem planu podróży do Fortu Oberstyre.
W sali jest również Patriarcha Hexensohn, który wyraźnie nie ma zamiaru ingerować w wasz plan dotarcia na miejsce. Usiadł w przeciwległym rogu pokoju i tylko słucha.
Wilkomir
Od czasu spotkania z zabójcami nasÅ‚anymi na Ciebie wasza podróż przebiegaÅ‚a bez zakłóceÅ„. DotarliÅ›cie tuż przed zmrokiem do Rothenburga. Niewielkie to miasteczko, znajduje siÄ™ na wysokich wyżynach aby wjechać do niego trzeba byÅ‚o wam przekroczyć most nad niezbyt gÅ‚Ä™bokÄ… rozpadlinÄ…. Rothenburg liczy okoÅ‚o tysiÄ…ca dusz. Miasteczko posiada: dość skromny Ratusz, maÅ‚Ä… kuźniÄ™, kilka sklepów ale raczej o wÄ…skim asortymencie, maÅ‚Ä… i niespecjalnÄ… karczmÄ™ i maÅ‚e w bardzo kiepskim stanie domy mieszkalne. Gdy wjechaliÅ›cie w „mury” miejskie ludzie spoglÄ…dali siÄ™ na was dziwnie dość, gdyż wyróżnialiÅ›cie siÄ™ z „tÅ‚umu”. Po dotarciu do „gospody” że jest ona peÅ‚na przejezdnym najemników, Å‚owców nagród czy też skromnych kupców. Na pytanie czy sÄ… wolne miejsca noclegowe odpowiedziano wam że nie ma wolnych takowych, ale kolacjÄ™ chÄ™tnie wam przygotujÄ…. Wskazano wam miejsca w rogu Sali, gdyż te jako jedyne byÅ‚y wolne. Po jakimÅ› kwadransie podano wam wypieczone miÄ™siwo z jelenia, z ziemniakami i burakami. Do popitki podano wam wino, nawet dobre jak na tÄ… okolicÄ™. Na stół na proÅ›bÄ™ Siergieja przyniesiono wam również bukÅ‚ak bimbru.
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
- Nareszcie porządny posiłek. Zgłodniałem po tych wydarzeniach na trakcie.
Zabieram się za jedzenie. W przerwie między kęsami mówię dalej:
- Nie możemy tu zostać. Nie mamy czasu, a gospoda nie ma miejsc. Ponadto... - ściszam głos -Popatrzcie na te towarzystwo. Nie podoba mi się. Nawet jeśli nie ma tutaj ludzi z Altdorfu nasłanych na mnie, ci ludzie mogą przypierdolić się do nas byle o co. Jest ich zbyt wielu nawet jak na nas.
Popijam wino ze smakiem.
- Musimy jednak pozbyć się koni i szabel. Siergiej, porozmawiaj o tym z karczmarzem, może kupi - albo zna kogoś kto to zrobi o tej porze. Przy okazji, nie schlejcie się za bardzo. Długo tu siedzieć nie możemy. Już lepiej zboczyć z traktu i zrobić obozowisko. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
- Wstępnie mogę powiedzieć, że przez Bretonię - mówię przypatrując się Lestatowi - jednakże nic dokładnego wolę nie zakładać, bo różnie rzeczy się za granicą mogą potoczyć. Vendom będzie informował was na bieżąco, więc nie stracicie z nami kontaktu.
<`Drużyna... co za drużyna...`> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach